Jop zdjął go w przerwie meczu. Tłumaczy swoją decyzję

Wisła Kraków rozpoczęła ligowy sezon od pewnego zwycięstwa nad Stalą Mielec. Mariusz Jop po końcowym gwizdku wytłumaczył decyzję o zmianie już w przerwie meczu.

Mariusz Jop
Obserwuj nas w
fot. Pressfocus Na zdjęciu: Mariusz Jop

Krzyżanowski mógł wylecieć. Wisła ograniczyła ryzyko

Wisła Kraków rozpoczęła ligowy sezon w wielkim stylu. W niedzielę ograła na wyjeździe Stal Mielec aż 4-0, potwierdzając swoje wysokie aspiracje. Klub oczywiście po raz kolejny celuje w awans do Ekstraklasy, co nie udało się w trzech poprzednich kampaniach.

Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Mariusz Jop zaskoczył kibiców ułożeniem wyjściowej jedenastki. Znaleźli się w niej chociażby Olivier Sukiennicki czy Wiktor Biedrzycki. Na lewej stronie defensywy zagrał natomiast Jakub Krzyżanowski, choć w sparingach testowany był tam również Julian Lelieveld, który nominalnie występuje na pozycji Bartosza Jarocha.

POLECAMY TAKŻE

Krzyżanowski po wypożyczeniu do włoskiego Torino ma wiele do udowodnienia. Wrócił jako bardziej doświadczony zawodnik, który może docelowo pełnić rolę podstawowego młodzieżowca. W meczu ze Stalą Mielec był aktywny w ofensywie, ale również miał pewne problemy w grze obronnej. Otrzymał żółtą kartkę i został zdjęty już w przerwie.

Podczas konferencji prasowej Jop wytłumaczył powód swojej decyzji. Krzyżanowski zszedł z boiska wyłącznie z uwagi na zagrożenie, jakie niosło za sobą jego napomnienie.

Przede wszystkim ta żółta kartka… Nie chcieliśmy tutaj ryzykować. Wiadomo, że jest młodym piłkarzem. Nie ma jeszcze tego doświadczenia, żeby czasami odpuścić w sytuacji, kiedy potencjalnie można dostać drugą żółtą kartkę, więc tak, to był główny powód – wyjaśnił trener Białej Gwiazdy, cytowany przez wislaportal.pl.