Niespodziewany zwrot ws. meczu Milan – Como w Australii

Milan nie zagra ligowego meczu z Como w Perth, mimo że projekt był niemal gotowy. Lega Serie A uznała warunki narzucone przez AFC za nieakceptowalne i definitywnie wycofała się z pomysłu.

Massimiliano Allegri
Obserwuj nas w
dpa picture alliance archive / Alamy Na zdjęciu: Massimiliano Allegri

Mecz Milan – Como jednak we Włoszech

Milan ostatecznie nie zagra meczu ligowego z Como w Australii. Spotkanie miało odbyć się w Perth i przejść do historii jako pierwszy mecz jednej z czołowych lig europejskich rozegrany poza granicami kontynentu. Decyzja zapadła po pojawieniu się nowych warunków narzuconych przez Azjatycką Konfederację Piłkarską.

Według dostępnych informacji dodatkowe wymagania AFC zostały uznane przez Lega Serie A za zbyt ryzykowne finansowo i organizacyjnie. Poważne zastrzeżenia dotyczyły także obsady sędziowskiej. Dokumenty nie zostały podpisane przez FIFA, co definitywnie zamknęło drogę do rozegrania spotkania poza Europą.

POLECAMY TAKŻE

Jeszcze kilka dni wcześniej ton wypowiedzi był zupełnie inny. Ezio Simonelli zapewniał, że obawy związane z arbitrami zostały rozwiane. – Mieliśmy wątpliwości, ale otrzymaliśmy szerokie gwarancje. Byliśmy gotowi zaakceptować te warunki i dopracować resztę – mówił prezes Lega Calcio Serie A w rozmowie ze Sportmediaset. Kilka dni później nastąpił jednak całkowity zwrot.

W oficjalnym komunikacie podkreślono, że decyzja została podjęta wspólnie z rządem Australii Zachodniej. Powodem były niemożliwe do opanowania ryzyka finansowe, kosztowne procedury zatwierdzające oraz komplikacje pojawiające się na ostatnim etapie projektu. Plan był przygotowywany przez dwanaście miesięcy i wcześniej uzyskał zgodę wszystkich dwudziestu klubów Serie A, FIGC oraz UEFA.

Ezio Simonelli nie ukrywał żalu z powodu takiego finału. – To stracona szansa dla promocji włoskiej piłki na świecie i dla kibiców Serie A za granicą – podsumował. Dla fanów Milanu i Como decyzja oznacza jedno. Ten mecz odbędzie się we Włoszech.

Zobacz również: Barcelona może wstrzymać zimowy transfer. Flick ma powód