Roony Bardghji czeka na debiut w Barcelonie
Roony Bardghji musiał uzbroić się w cierpliwość. Nie został zgłoszony do gry w pierwszych trzech kolejkach La Liga, ale w końcu otrzymał zielone światło i w niedzielę przeciwko Valencii może po raz pierwszy pojawić się na murawie w oficjalnym meczu Barcelony.
Podczas przerwy reprezentacyjnej skrzydłowy dał wyraźny sygnał, że jest gotowy do rywalizacji o skład. W barwach Szwecji U-21 zdobył efektownego gola w stylu „Panenki” w starciu z Armenią, a także zaliczył asystę. Zagrał też w meczu przeciwko Czarnogórze, dzięki czemu wraca do klubu w pełnym rytmie meczowym. – Nie przyszedłem do Barcelony, aby grać w rezerwach. Mam ponad sto występów w pierwszej drużynie i nigdy nie zaakceptowałbym gry w zespole B – podkreślił niedawno młody zawodnik, jasno określając swoje ambicje.
Problemy z rejestracją piłkarzy sprawiły, że Bardghji musiał czekać na swoją kolej. Priorytet otrzymali Joan Garcia, Marcus Rashford, Wojciech Szczęsny i Gerard Martin. Mimo tego Szwed wykazywał profesjonalizm, dając z siebie wszystko na każdym treningu od chwili, gdy 14 lipca wylądował w Barcelonie.
Adaptacja zawodnika przebiegła bardzo dobrze. Flick chwalił już jego zaangażowanie, a piłkarz szybko złapał kontakt z kolegami, m.in. z Casado, Rashfordem, Lewandowskim czy Szczęsnym.
Największym wyzwaniem pozostaje rywalizacja z Lamine Yamalem. Trener widzi jednak Bardghjiego także na lewym skrzydle. Przy intensywnym kalendarzu i zbliżającym się starciu w Lidze Mistrzów z Newcastle, Flick może dać mu pierwsze minuty w meczu przeciwko Valencii.
Zobacz również: Barcelona wściekła na Ancelottiego. Poszło o Raphinhę