Zimno, śnieg i sztuczna murawa. Potrójne wyzwanie dla Juventusu
Luciano Spalletti i jego piłkarze są już w Bodo i przyznają, że warunki będą ekstremalne. Według zapowiedzi meteorologów może spaść od 5 do 10 centymetrów białego puchu między godziną 19 a północą. Trener Juventusu ostrzegł, że mróz może mieć realny wpływ na grę jego zespołu. – Klimat to dla nas niekorzyść. Pracowałem za granicą i wiem, że powietrze jest inne, wszystko zależy od przyzwyczajenia. Musimy to zrekompensować naszą determinacją – podkreślił szkoleniowiec na konferencji prasowej.
Niepokój przed spotkaniem wyraził również trener gospodarzy Kjetil Knutsen. – Nie mamy wpływu na pogodę, nie jesteśmy instytutem meteorologicznym. Mam nadzieję, że uda się rozegrać ten mecz – powiedział szkoleniowiec Bodo/Glimt, sugerując, że decyzja o graniu w takich warunkach może być trudna.
Zimno i śnieg to jednak nie jedyne zmartwienia Juventusu. Drużyna z Turynu musi zmierzyć się także ze sztuczną murawą, do której włoskie zespoły nie są przyzwyczajone. – To realna trudność, bo piłka zachowuje się inaczej, a rykoszety są nieprzewidywalne. Mimo to chcemy zagrać swoje – przyznał Spalletti.
Podobne odczucia ma Andrea Cambiaso. – Mamy teraz minus sześć stopni, a to zmienia sposób oddychania, siłę w nogach i nawet wybór butów. Będzie bardzo ciężko. Nie grałem na sztucznej nawierzchni od siedemnastego roku życia – wyznał włoski obrońca.
- Sprawdź także: Bodo/Glimt – Juventus: typy, kursy, zapowiedź (25.11.2025)
Według prognoz temperatura podczas meczu ma spaść do kilku stopni poniżej zera, a śnieg może przykryć całe boisko. Juventus, który bardzo potrzebuje punktów w walce o awans do fazy play-off ma przed sobą bardzo trudne zadanie. Wracają też wspomnienia ze Stambułu czy Poznania, gdzie Stara Dama rywalizowała w podobnych warunkach.
Zobacz również: Napoli znalazło zastępcę Kevina De Bruyne. Możliwy zimowy transfer









