Leonardo Rocha odsłania kulisy odejścia z Rakowa
Raków Częstochowa sprowadził Leonardo Rochę z Radomiaka Radom w styczniu tego roku za 700 tysięcy euro. W barwach Zielonych Portugalczyk imponował skutecznością, gdzie zdobył aż 21 bramek. Pod Jasną Górą nie potrafił odnaleźć dawnej formy, a klub zdecydował się wypożyczyć do Zagłębia Lubin na resztę sezonu 2025/26.
28-latek w Rakowie nie mógł liczyć na pełne zaufanie Marka Papszuna. Sam zawodnik w rozmowie z TVP Sport przyznał, że komunikaty ze strony sztabu były jasne. Mimo to Portugalczyk nie ma żalu do szkoleniowca.
– Papszun nie powiedział, że nie mam szans na grę i muszę odejść. Po prostu dał do zrozumienia, że jeśli zostanę, to na pewno będę dla niego czwartym wyborem w ataku. Kiedy klub nie wpisuje cię na listę do gry w europejskich pucharach, to zdajesz sobie sprawę, że tak naprawdę na ciebie nie liczy. Nie można otrzymać mocniejszego sygnału – stwierdził Rocha.
– Myślę, że Marek (Papszun przyp.red.) ma wyjątkowy sposób pracy. Jest bardzo dobrym trenerem, ponieważ zdobył wiele tytułów w Polsce i trzeba to uszanować. Dla mnie, dla piłkarza, najważniejsze jest granie i przebywanie na boisku. Gdybym wiedział, że znajdę się w takiej sytuacji, to po prostu nie odszedłbym z Radomia. Byłem najlepszym strzelcem ligi i od razu trafiłem na ławkę – dodał.
W 9. kolejce PKO BP Ekstraklasy Leandro Rocha zdobył swoją pierwszą bramkę dla Miedziowych w starciu z Motorem Lublin (2:2).