Koszmar Lecha. Genk demoluje mistrza Polski
Lech Poznań ma jeszcze szanse na awans do fazy ligowej Ligi Europy. W czwartek do Polski przyjechało faworyzowane Genk, które od pierwszej minuty potwierdzało dominację w jakości piłkarskiej. Goście wyszli na prowadzenie już w 10. minucie rywalizacji. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Patrik Hrosovsky, który uderzył obok Bartosza Mrozka.
Kilka minut później los uśmiechnął się do mistrza Polski. Błąd w rozegraniu piłki wykorzystali gospodarze, którzy przejęli piłkę na środku boiska, a całą akcję zakończyli golem wyrównującym. Mikael Ishak zagrał do Filipa Jagiełły, a ten posłał precyzyjne uderzenie po długim słupku.
To jedyny pozytyw dla Lecha do przerwy. Trudno było jednak przewidzieć, że Genk aż tak zdominuje ekipę Nielsa Frederiksena. W 25. minucie Hrosovsky ustrzelił dublet, a jeszcze przed zejściem do szatni do siatki trafili Bryan Heynen oraz Hyeon-Gyu Oh. Koreańczyk mógł mieć na koncie dwa gole, ale nie wykorzystał rzutu karnego. W tej sytuacji z dobrej strony pokazał się Mrozek, który obronił pierwszy strzał oraz dobitkę.
Defensywa Lecha zaprezentowała się beznadziejnie. Genk bez większych problemów wchodził w pole karne rywala jak do siebie, czego efektem są cztery trafienia w pierwszej połowie.