Lech zaczął nieźle, ale Genk szybko wykorzystało błąd
Lech Poznań po porażce w dwumeczu z Crveną zvezda pożegnał się z walką o Ligę Mistrzów, ale może jeszcze zagrać w fazie ligowej Ligi Europy. Zadanie nie jest łatwe, gdyż mistrzowie Polski muszą ograć Genk. W czwartek Belgowie przyjechali do Poznania na pierwszy etap tej emocjonującej rywalizacji.
Na papierze faworytem był rywal Lecha, zwłaszcza w obliczu jego problemów kadrowych. Niels Frederiksen zmuszony był wystawić chociażby Alexa Douglousa na nienominalnej pozycji. Kolejorz zaczął z przytupem, ale w 10. minucie Genk brutalnie wykorzystał błąd formacji obronnej. Spore zamieszanie w polu karnym poznaniaków wykorzystał Patrik Hrosovsky, który dość przypadkowo otrzymał piłkę, ale z dużym spokojem pokonał Bartosza Mrozka.
Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. W 19. minucie to piłkarze z Belgii pomylili się przy rozegraniu piłki – Lech odzyskał piłkę, a Mikael Ishak wyłożył ją koledze z drużyny. Filip Jagiełło precyzyjnym strzałem po długim słupku dał cenne wyrównanie.