Crvena zvezda za mocna dla Lecha
Lech Poznań we wtorek stanął przed niezwykle trudnym zadaniem. Po porażce z Crveną zvezdą 1:3 w pierwszym starciu przy Bułgarskiej niektórzy twierdzili, że w rewanżu Kolejorz miał przed misją niemożliwą. Już przed tygodniem poznaniakom nie dawano zbyt wielu szans, a dotkliwa porażka sprawiła, że tylko nieliczni wierzyli w awans do IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów.
Lech rozpoczął starcie w Belgradzie z dużą ambicją, ale początek okazał się fatalny. Kolejorz już w 5. minucie z powodu kontuzji stracił Roberta Gumnego, który nie był w stanie kontynuować gry po starciu z rywalem. Woli walki i zaangażowania Lechowi w pierwszej połowie odmówić nie można było, ale różnica obu drużyn pod względem jakości gry była aż nadto widoczna.
Co gorsza, Lech tuż przed przerwą stracił kolejnego gola w tym dwumeczu. Defensywa mistrza Polski kompletnie się pogubiła, a Skrzypczak sprokurował rzut karny, który na gola bez problemu zamienił Ndiaye.
Druga odsłona niewiele różniła się od pierwszej. Choć od 57. minuty Lech grał z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Rodrigao, Kolejorz nie potrafił przejąć kontroli nad meczem. Poznaniacy częściej przebywali na połowie rywali, ale nie potrafili stwarzać realnego zagrożenia pod bramką. Crvena zvezda nie kwapiła się z kolei do zdecydowanych ataków mając korzystny rezultat.
Kolejorz tuż przed końcem meczu przełamał niemoc strzelecką, dzięki bramce Ishaka w 93. minucie, ale ostatecznie nie zdołał odrobić strat z pierwszego pojedynku. Dwumecz zakończył się wysoką wygraną Serbów 4:2.
Lech Poznań po odpadnięciu z eliminacji Ligi Mistrzów zagra w rundzie kwalifikacyjnej play-off Ligi Europy. Tutaj Kolejorza również czeka trudne zadanie, bowiem będzie rywalizował z KRC Genk. Pierwszy mecz odbędzie się w Poznaniu.
Zobacz również: Dramatyczna kontuzja reprezentanta Polski! To będzie długa przerwa