Potrzebował miesięcy, żeby zabłysnąć w Wiśle
Wisła Kraków znakomicie rozpoczęła sezon 2025/2026, gromadząc komplet punktów w czterech kolejkach. W ostatnich tygodniach krakowska drużyna miała co najmniej kilku bohaterów, a na pierwsze miejsce wysuwa się Frederico Duarte, który swoją efektywnością przebija nawet Angela Rodado. Wygląda na to, że Portugalczyk wreszcie odnalazł się w ekipie Białej Gwiazdy na dobre, a Mariusz Jop znalazł sposób, aby wyeksponować jego najważniejsze zalety.
Duarte trafił do Wisły podczas zeszłorocznego letniego zaciągu, obok takich graczy, jak Tamas Kiss czy Giannis Kiakos. Na papierze ten ruch wydawał się ciekawy, natomiast boisko brutalnie weryfikowało wychowanka Sportingu, który jesienią nie zdołał zabłysnąć. Kibice obawiali się, że to kolejny nietrafiony transfer, a Duarte zostanie szybko pożegnany.
Pierwszy poważny sygnał, że nie należy go skreślać, Duarte dał dopiero w grudniu, kiedy to Wisła Kraków rywalizowała z Polonią Warszawa w Pucharze Polski. Wówczas Jop wystawił do gry głównie rezerwowych, a Portugalczyk skutecznie zastąpił Rodado, strzelając dwie piękne bramki.
Wiosna w jego wykonaniu była już znacznie lepsza. Duarte wywalczył miejsce w składzie na lewej stronie, pełniąc rolę fałszywego skrzydłowego. Często schodził do środka boiska, dając miejsce przy linii Rafałowi Mikulcowi. Współpraca tego duetu układała się imponująco, a sam Duarte uzbierał po przerwie zimowej cztery bramki oraz trzy asysty.
Duarte wystartował lepiej od Rodado
Choć Duarte stopniowo poprawiał swoją grę w Wiśle, mało kto mógł przewidywać, że na dzisiaj będzie to wręcz skuteczniejsza postać od Rodado. Oczywiście bez Hiszpana trudno wyobrazić sobie wyjściową jedenastkę Białej Gwiazdy, natomiast Portugalczyk pokazuje, że może być równie wielką gwiazdą. Start sezonu 2025/2026 w jego wykonaniu jest wyśmienity – po czterech kolejkach jest liderem klasyfikacji kanadyjskiej. Zapunktował w każdym meczu, a w szczególności zaimponował przeciwko ŁKS-owi Łódź, kiedy to ustrzelił hattricka.
Duarte miał udział przy siedmiu golach Wisły – trzy razy strzelał i cztery razy asystował. Wyrównał więc swój dorobek z niezłej wiosny, a potrzebował do tego raptem czterech spotkań. Przebija również Rodado, który do tej pory ani razu nie asystował swoim kolegom, za to zdobył pięć bramek.
26-latek zyskał łatwość w notowaniu liczb, nawet jeśli nie gra w danym spotkaniu spektakularnie. Przeciwko GKS-owi Tychy był prawdopodobnie najsłabszym z całego ofensywnego kwartetu, a mimo to dopisał do dorobku dwie asysty. Tą sztuką w ostatnich dwóch sezonach cechował się właśnie Rodado, który miewał różne występy, a statystyki poprawiał praktycznie co weekend.
Wisła ma nowego lidera?
Duarte jest beneficjentem ofensywnego stylu gry Wisły Kraków. Sprzyja mu również taktyka Jopa, bowiem mimo wystawiania na lewym skrzydle, najczęściej operuje piłką w środku pola, a niekiedy nawet w jednej linii z Rodado. Portugalczyk gwarantuje Wiśle alternatywę na wypadek, gdyby Rodado danego dnia nie był wystarczająco dysponowany lub rywal skupiłby swoje defensywne działania na nim. W poprzednim sezonie było inaczej – gdy Hiszpan nie strzelał, zdobycz punktowa była znaczącym problemem. Łukasz Zwoliński miał swój moment pod koniec rundy jesiennej, ale trwało to raptem kilka kolejek, a po przerwie zimowej znów grał bardzo słabo i nieskutecznie.
Czy na przestrzeni całego sezonu Duarte może poradzić sobie lepiej od Rodado? Przed nim olbrzymie wyzwanie, ale z pewnością sprawia wrażenie zawodnika wszechstronniejszego. Udowodnił, że potrafi się odnaleźć w polu karnym i być skuteczny, a do tego oferuje jakościowe dośrodkowanie oraz umiejętność wygrywania indywidualnych pojedynków z rywalami. Świetny start sezonu w jego wykonaniu z pewnością nie jest przypadkowy, a dostrzega to też Wisła Kraków, która po meczu z ŁKS-em aktywowała opcję automatycznego przedłużenia jego umowy do czerwca 2027 roku. To jakościowy piłkarz, którego warto mieć w drużynie tak długo, jak to tylko możliwe.