Ponad 100 goli w Szwajcarii robiło wrażenie
To był jeden z najgłośniejszych transferów Legii w ostatnich latach. Jean-Pierre Nsame przychodził w glorii króla strzelców ligi szwajcarskiej, w której strzelił przez wszystkie sezony ponad 100 bramek. Wydawało się, że ten transfer to pewniak, a Nsame szybko zacznie seryjnie strzelać gole dla Legii.
Szybko jednak okazało się, że coś nie pasuje. Nsame grał coraz mniej, gołym okiem widać było, że trener Feio stracił do niego zaufanie. Zimą napastnik trafił na wypożyczenie do Szwajcarii, a wiele osób zaczęło się zastanawiać o co w tym wszystkim chodzi, dlaczego tak skuteczny wcześniej napastnik w Legii przestał dostawać szansę i jego licznik zatrzymał się na raptem jednej bramce w lidze i jednej w eliminacjach europejskich pucharów.
Druga szansa dla Kameruńczyka?
To w sumie wciąż zagadka, ale… Niedługo Nsame powinien dostać w Legii drugą szansę. Kameruńczyk zacznie w poniedziałek zajęcia z klubem, ale… To nie oznacza, że do tej pory będzie na wakacjach. Z informacji goal.pl wynika, że Nsame zorganizował sobie w Hiszpanii mini obóz przygotowawczy. Chce powalczyć o to, aby jego drugie podejście do Legii zakończyło się sukcesem.
Nsame zabrał do Hiszpanii swój indywidualny sztab, który ma mu pomóc osiągnąć jak najlepszą formę fizyczną już na start przygotowań. W skład tego teamu wchodzi dwóch specjalistów przygotowania fizycznego, trener mentalny, kinezjoterapeuta i kucharz. Dodatkowo Nsame współpracuje tam z polskim kinezjoterapeutą Pawłem Krótkim-Borowickim, który pracuje w ośrodku Optimo Sport w Esteponie. To tam zatrzymał się piłkarz Legii.
W trakcie pobytu Nsame ma po kilka różnych zajęć dziennie, w sumie ma to być kilkadziesiąt różnych mikro jednostek treningowych. A jaki będzie efekt? O tym przekonamy się w pierwszej części ligowego sezonu o ile władze i trener Legii nie postanowią jednak pożegnać kameruńskiego napastnika.