Sandro Tonali nadal w planach giganta. To byłby hitowy transfer

Juventus chce poważnie wzmocnić środek pola, a celem numer jeden turyńskiego klubu jest Sandro Tonali z Newcastle United - donosi dziennik La Gazzetta dello Sport.

Sandro Tonali
Obserwuj nas w
News Images LTD / Alamy Na zdjęciu: Sandro Tonali

Juventus planuje sprowadzić Sandro Tonaliego

Juventus kompletnie nie spełnia oczekiwań w aktualnym sezonie. Przypomnijmy, iż drużyna Starej Damy odpadła z Ligi Mistrzów oraz Pucharu Włoch, a w tabeli Serie A zajmuje dopiero 4. pozycję. Bardzo słabe wyniki ekipy Bianconerich poskutkowały zakończeniem współpracy z Thiago Mottą, którego miejsce na ławce trenerskiej zajął w marcu Igor Tudor. Wszystko wskazuje na to, że turyński klub przejdzie rewolucję kadrową, kiedy tylko otworzy się najbliższe letnie okienko transferowe.

Włoski zespół bez wątpienia potrzebuje poważnego wzmocnienia w linii środkowej, ponieważ Douglas Luiz nie sprawdził się na Allianz Stadium. Według mediów brazylijski pomocnik może odejść z Juventusu już nadchodzącego lata i w związku z tym turyńscy włodarze szukają jego następcy. Z najnowszych informacji ujawnionych przez dziennik „La Gazzetta dello Sport” wynika, że na szczycie listy życzeń 36-krotnego mistrza Serie A znajduje się gwiazdor Newcastle UnitedSandro Tonali.

Oglądaj skróty meczów Premier League

25-letni Włoch może być zainteresowany powrotem do ojczyzny i na pewno rozważy ofertę od Starej Damy. Etatowy reprezentant Italii z powodzeniem występuje w barwach ekipy Srok od lipca 2023 roku, gdy przeniósł się na St James’ Park za niespełna 60 milionów euro z Milanu. Teraz Juventus musiałby wyłożyć na stół podobne pieniądze, aby ściągnąć środkowego pomocnika do Turynu. Warto dodać, iż Sandro Tonali jeszcze niedawno odbywał dziesięciomiesięczne zawieszenie za udział w zakładach bukmacherskich.

W obecnej kampanii włoski zawodnik rozegrał 42 mecze, strzelił 5 goli oraz zaliczył 3 asysty. Fachowy serwis „Transfermarkt” wycenia gwiazdę Newcastle United na 45 milionów euro.

POLECAMY TAKŻE

Komentarze