Papszun nie wytrzymał po porażce. Jasny przekaz do swoich piłkarzy
Raków Częstochowa poniósł sensacyjną porażkę przed własną publicznością z Piastem Gliwice (1:3) w 16. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Goście, którzy znajdują się w strefie spadkowej, zaskoczyli gospodarzy już w pierwszej połowie i wyjechali z Jasnej Góry z kompletem punktów.
Piłkarze Daniela Myśliwca objęli prowadzenie jeszcze przed przerwą po trafieniu Patryka Dziczka. Po zmianie stron Piast konsekwentnie wykorzystywał błędy Rakowa. Najpierw gola na 2:0 strzelił German Barkovskiy, a chwilę później Dziczek podwyższył wynik z rzutu karnego. Gospodarze odpowiedzieli jedynie honorowym trafieniem w końcówce meczu.
Marek Papszun po spotkaniu otwarcie skrytykował swoją drużynę, szczególnie za postawę mentalną. – Robiliśmy wszystko, żeby takiego meczu po tej przerwie reprezentacyjnej nie zagrać. Nie udało się. Mam pretensje do zawodników o to, że po drugiej bramce straciliśmy wiarę i był chaos. Za dużo błędów indywidualnych – powiedział trener, cytowany przez Kamila Głębockiego z „Na Wylot”.
W ostatnich dniach wokół Rakowa narosło sporo zamieszania. Papszun ma być głównym kandydatem do objęcia Legii Warszawa, a rozmowy między klubami dotyczące jego ewentualnego odejścia już trwają. – To oczywiście było wiadome, że gdy nam nie pójdzie, to będzie taka narracja. Nikt nie spojrzy na to, że Barath wykorzystuje sytuację po przerwie i jest inny mecz – dodał









