Nowych kontuzji nie ma. Sytuacja kadrowa Wisły w normie
Wisła Kraków we wtorkowy wieczór zagra ze Zniczem Pruszków, czyli czerwoną latarnią pierwszej ligi. Wszystkie znaki na niebie i ziemi sugerują łatwą przeprawę dla Białej Gwiazdy, choć oczywiście przebieg takich meczów może zaskakiwać. Ekipa Mariusza Jopa mogła dłużej się przygotowywać do tej rywalizacji, gdyż jej weekendowe spotkanie z Wieczystą Kraków zostało przełożone na wrzesień.
Sytuacja kadrowa Wisły Kraków napawa optymizmem – podczas ostatniego tygodnia nie odnotowano nowych urazów, a kontuzjowani stale się rehabilitują. W meczu ze Zniczem Pruszków na murawie zabraknie na pewno Antona Cziczkana, Piotra Starzyńskiego, Bartosza Talara, Kacpra Skrobańskiego, Rafała Mikulca, Alana Urygi oraz Bartosza Jarocha. Pozostali zawodnicy są do dyspozycji Mariusza Jopa. W kadrze ma znaleźć się również sprowadzony latem Ardit Nikaj, który ostatnio wystąpił w trzecioligowych rezerwach.
Wisła stale się wzmacnia. Kilka dni temu do zespołu dołączył Raoul Giger, który wyczekuje oficjalnego debiutu. Testy medyczne przechodzi ponadto Ervin Omić. Klub pracuje ponadto nad transferami Marko Bozicia i Joshui Zimmermanna.
Przewidywany skład Wisły na mecz ze Zniczem
Broda – Lelieveld, Kutwa, Biedrzycki, Krzyżanowski – Carbo, Duda, Ertlthaler, Duarte, Kuziemka – Rodado
Zwycięskiego składu się nie zmienia? To solidny argument, choć dotychczasowa podstawowa jedenastka Wisły prezentuje się zwyczajnie znakomicie i trudno któregokolwiek z piłkarzy odesłać na ławkę rezerwowych. Przy okazji rywalizacji z Pogonią Grodzisk Mazowiecki w pierwszej drużynie zadebiutowali Darijo Grujcić oraz Wiktor Staszak. Austriak zagrał na lewej stronie defensywy, co nie jest dla niego nominalną pozycją. Wydaje się jednak, że przy obecnej formie Wiktora Biedrzyckiego i Mariusza Kutwy to właśnie zastępowanie Jakuba Krzyżanowskiego będzie jego głównym zadaniem.
Zmian na próżno oczekiwać także w ofensywie. Frederico Duarte to najskuteczniejszy piłkarz Wisły, a Julius Ertlthaler uchodzi za talizman transformacji, jaką drużyna przeszła między sezonami. Maciej Kuziemka ma już na koncie debiutanckie trafienie, do którego dołożył cztery asysty.
Kibice nie są natomiast przekonani do Kamila Brody, który fatalnie zagrał z GKS-em Tychy, a w meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki też nie uchodził za pewniaka. W blokach startowych pozostaje Patryk Letkiewicz, ale Mariusz Jop nie przewiduje jeszcze zmiany między słupkami. Rywalizacja między bramkarzami jest zacięta, ale na początku sezonu wygrał ją Broda, który może liczyć na zaufanie sztabu szkoleniowego i zapewne otrzyma kolejną szansę przeciwko Zniczowi Pruszków.