Breidablik wyrównuje. Milić z nieba do piekła
We wtorkowy wieczór swoją przygodę w europejskich pucharach rozpoczął Lech Poznań. Mistrzowie Polski tego dnia podejmują Breidablik Kopavogur w ramach II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Kolejorz bardzo źle wszedł w sezon, ponosząc dwie porażki. Piłkarze Nielsa Frederiksena przegrali w Superpucharze z Legią Warszawa (1:2), a także w lidze z Cracovią (1:3).
Rywalizacja na Bułgarskiej wyśmienicie rozpoczęła się dla gospodarzy. Lech Poznań już w czwartej minucie rywalizacji objął prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Antonio Milić. Defensor Kolejorza popisał się perfekcyjnym uderzeniem głową i nie dał szans bramkarzowi rywala.
Radość mistrzów Polski nie trwała długo. W 28. minucie bowiem Breidablik Kopavogur doprowadził do wyrównania. Na listę strzelców wpisał się Hoskuldur Gunnlaugsson. Islandzki zawodnik pewnym uderzeniem z rzutu karnego pokonał Bartosza Mrozka. Warto zaznaczyć, że w całej akcji zawinił strzelec gola dla Kolejorza. Antonio Milić sfaulował w polu karnym.
Chwilę później kibice Lecha Poznań znów wpadli w euforię. Arbiter bowiem pokazał czerwoną kartkę piłkarzowi rywala. Początkowo jednak sędzia pokazał żółty kartonik Viktorowi Orn Margeirssonowi, ale po konsultacji z wozem VAR postanowił zmienić decyzję.