Była gwiazda Barcelony komentuje sytuację bramkarzy. On powinien grać!

Barcelona w tej chwili dysponuje aż trzema golkiperami. Który z nich powinien być numerem jeden? Ivan Rakitić w rozmowie z Diario Sport wybrał swojego faworyta.

Ivan Rakitić i Andreas Christensen
Obserwuj nas w
ZUMA Press, Inc. / Alamy Na zdjęciu: Ivan Rakitić i Andreas Christensen

Barcelona ma problem? Rakitić widzi rozwiązanie

Ivan Rakitić zakończył piłkarską karierę. 37-latek może pochwalić się występami dla takich drużyn, jak FC Basel, Schalke, Sevilla, Barcelona, Al-Shabab i Hajduk Split. Dla ekipy z Andaluzji rozegrał 323 mecze, natomiast w koszulce Blaugrany zanotował 310 spotkań. W stolicy Katalonii wygrał aż 13 trofeów, w tym to najważniejsze, a więc Ligę Mistrzów. W rozmowie z Diario Sport Chorwat nie tylko wspomina swój pobyt na Camp Nou, ale także odpowiada na pytania dotyczące obecnej sytuacji klubu.

– Barça podpisała kontrakt z Joanem Garcią, a ty znasz Marca-André ter Stegena. Grałeś z nim. Jak myślisz, jak ta sytuacja się rozstrzygnie? – Rakitić został zapytany o to, który z golkiperów powinien być tym najważniejszym.

– Mam nadzieję, że dobrze. Myślę, że Hansi będzie miał dość trudną sytuację, ponieważ grać może tylko jeden bramkarz. Wiemy, jacy oni są. Nie ma znaczenia, czy jest pierwszy, drugi, trzeci czy piąty: ten, kto przychodzi na trening, chce grać. Nie będzie to łatwe. Dla mnie to oczywiste. Joan Garcia jest dobry, to bardzo utalentowany bramkarz. Ale oczywiście konkuruje z Markiem – zaczął były gwiazdor FCB.

Jeśli miałbym Ter Stegena w swojej drużynie, to grałby Ter Stegen. To oczywiste. Poza tym jest kapitanem, wszyscy go szanują i jest bardzo ważny. Ale cóż, jestem przekonany, że Hansi ma plan, jest dobrze przygotowany. Zobaczymy, czy uda mu się stworzyć atmosferę, w której wszyscy będą dobrze współpracować, bo ostatecznie najważniejsza jest drużyna i musi ona dobrze funkcjonować – przyznał 37-latek.

Rakitić ma swojego faworyta i jest nim Marc-André ter Stegen. Chorwat niżej ceni Joana Garcię, natomiast o Wojciechu Szczęsnym… kompletnie zapomniał.

POLECAMY TAKŻE