Szkurin odkrył kulisy życia w GieKSie. Od treningów po spacery w ZOO

Ilja Szkurin we wrześniu trafił z Legii Warszawa do GKS-u Katowice i białoruski napastnik wyraźnie odżył w szeregach śląskiej ekipy. Zawodnik opowiedział Goal.pl o swoim nowym codziennym życiu na Śląsku.

Ilja Szkurin
Obserwuj nas w
fot. SOPA Images Limited / Alamy Na zdjęciu: Ilja Szkurin
  • Ilja Szkurin po transferze z Legii Warszawa imponuje formą, notując w 12 meczach pięć goli i asystę. Jego wkład w awans do ćwierćfinału STS Pucharu Polski był też konkretny
  • Białoruski napastnik cieszy się życiem w Katowicach, doceniając atmosferę w szatni, ale także bliskość Parku Śląskiego i ZOO oraz wsparcie trenerów. To wpływa na jego pewność siebie i komfort na boisku
  • Zawodnik mimo nienajlepszych wspomnień z Rakowa Częstochowa czy Legii Warszawa, koncentruje się na końcówce pierwszej części sezonu i dalszym rozwoju drużyny

GKS Katowice z awansem do 1/4 finału STS Pucharu Polski

Ilja Szkurin trafił do GKS-u Katowice z Legii Warszawa za 400 tysięcy euro, podpisując kontrakt z klubem do 2028 roku. Początki dla napastnika w katowickiej ekipie nie były łatwe. W każdym razie widać regularne postępy w grze zawodnika. Ogólnie, jak na razie, Białorusin w GieKSie rozegrał 12 meczów, notując w nich pięć trafień i jedną asystę. Piłkarz opowiedział o tym, jak przebiega jego aklimatyzacja na Śląsku.

Mocno zakończyliście ten rok na własnym stadionie. Jeszcze czeka was wyjazd, ale to był ostatni domowy mecz.

Ilja Szkurin (GKS Katowice): – No tak, wiadomo. Dobry mecz z Pogonią Szczecin, bardzo pewny. Teraz wygrana z Jagiellonią Białystok w bardzo ważnym momencie. To naprawdę świetne zwycięstwo z dobrą drużyną.

Tylko u nas

Indywidualnie, jak pan oceni swój występ? Były bardzo dobre momenty, były też sytuacje, które mogły zakończyć się bramką.

Nie chcę siebie oceniać. Cieszę się po prostu z tego, jak zagraliśmy dzisiaj. Wywalczyliśmy awans do ćwierćfinału STS Pucharu Polski. Z tego powodu jestem bardzo dumny.

Barbórka i wyjątkowa motywacja

Był pan świadomy tego, że mecz odbył się w Barbórkę, czyli w święto górnicze?

Trener mówił, że to bardzo ważne dla kibiców GKS-u. Rozmawialiśmy o tym w szatni przed meczem i kilka dni wcześniej. Wiedziałem zatem, o co chodzi. Byliśmy jeszcze bardziej zdeterminowani z tego powodu.

W meczu z Jagiellonią czuł pan, że prowadzenie może wam się wymknąć? A może był pan przekonany, że macie kontrolę nad meczem?

Ciężko powiedzieć. Jak wszyscy mówią: 2:0 to bardzo niebezpieczny wynik. No i tak wyszło, że niestety dostaliśmy karnego, ale później zdobyliśmy trzecią bramkę i uspokoiliśmy grę.

Myśli pan już o tym, na kogo możecie trafić w 1/4 finału Pucharu Polski?

Nie ma łatwych drużyn na tym etapie rozgrywek. Jak ktoś doszedł do tej rundy, to z każdym będzie ciężko.

Na horyzoncie mecz z wicemistrzem Polski

Teraz czeka was spotkanie ligowe z Rakowem Częstochowa. Jak podchodzi pan do tego meczu, mając na uwadze, że w przeszłości reprezentował pan barwy tego klubu?

Dawno i nieprawda (śmiech). Nie przywiązuję do tego znaczenia. Każdy mecz jest ważny. Sami wiecie, że w Ekstraklasie nie ma łatwych spotkań. Wszyscy grają na pełnych obrotach, więc trzeba być najlepszą wersją siebie.

Nie ma pan zatem przemyśleń w stylu, aby coś udowodnić byłemu klubowi?

Nie. Każda bramka jest dla mnie bardzo ważna, każdy punkt jest bardzo ważny. Chcemy po prostu wygrać ten ostatni mecz w tym roku i zakończyć wszystko w dobry sposób.

Codzienne życie na Śląsku. Park Śląski, ZOO i nowe przyzwyczajenia

Ogólnie jak się pan czuje w Katowicach, bo trochę już jest pan w GieKSie?

Dobrze. Mamy fajną szatnię, wszyscy trenerzy mi pomagają. Czuję się tu naprawdę dobrze. Świetne miasto i jestem naprawdę zadowolony.

Już dzisiaj może pan stwierdzić, że w Katowicach jest lepiej niż w Warszawie?

Zależy pod jakim względem. Jeśli chodzi o korki w komunikacji, to na pewno. Chociaż ostatnio na A4 też nie jest łatwo, ale ogólnie da się przeżyć (śmiech).

Legia za plecami. Skupienie na teraźniejszości i przyszłych sukcesach

A jak podchodzi pan do tego, że Legia stosunkowo szybko pana pożegnała, bo po zaledwie kilku miesiącach?

Może kiedyś coś o tym powiem, ale nie teraz. To nie jest dobry moment. Wszyscy wiedzą, co się dzieje teraz w Legii. Mówienie o tym byłoby nie fair. Zostawmy to na później. Teraz nie mam nic do powiedzenia.

Ma pan już swoje ulubione miejsce na Śląsku, gdzie lubi pan spędzać czas?

Mieszkam w miarę blisko Parku Śląskiego. To bardzo ładne miejsce. Podobało mi się też w ZOO. Lubię zwierzęta, więc ZOO było naprawdę zaskakująco fajne.

Na konkretne podsumowania przyjdzie pora

Lada moment przerwa świąteczno-noworoczna. Czy już są jakieś plany na urlop?

Zobaczymy po ostatnim spotkaniu.

Ostatnio nie brakowało głosów, że Ilja rzadko się uśmiecha i trudno się z panem rozmawia. Tymczasem widać na twarzy uśmiech od ucha do ucha…

No tak. Jest zwycięstwo, jest awans, zatem można mieć powody do zadowolenia.

Pokusi się pan jeszcze na koniec o pewnego rodzaju podsumowanie pierwszej części sezonu już teraz, po ostatnim spotkaniu GieKSy w 2025 roku w roli gospodarza?

Początek był jaki był. Teraz mamy ciężki wyjazd i zobaczymy, ile będziemy mieć punktów. Wtedy będzie można podsumować i pogratulować każdemu.

Czytaj więcej: GKS Katowice z historycznym krokiem. „Długo na to czekałem”