Frustracja w Chorzowie. Trener Fornalik wyjaśnił, co poszło nie tak
Ruch Chorzów po czterech meczach bez porażki został zatrzymany w niedzielę, gdy na SuperAuto.pl Stadionie Śląskim uległ Zniczowi Pruszków (1:2). Niebiescy mają jednocześnie pięć porażek na koncie. Przegraną z ekipą Petera Struhara na czynniki pierwsze rozłożył szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski.
– Przede wszystkim wiedzieliśmy, że Znicz, mimo małej zdobyczy punktowej, potrafi stwarzać sobie sytuacje. Problem mieli z ich wykorzystywaniem, ale to zespół groźny w fazach przejściowych. No i w takim meczu niestety nie wolno tracić w tak prosty sposób bramki, bo przy tych warunkach w ataku pozycyjnym trzeba mieć dużo atutów w postaci umiejętności indywidualnych, żeby dochodzić do dużej liczby sytuacji – mówił trener Waldemar Fornalik w trakcie pomeczowej konferencji prasowej.
– My, można powiedzieć, szczególnie w pierwszej połowie parliśmy do przodu, staraliśmy się. Aczkolwiek niewiele z tego wynikało. Umiejętnie broniąca się drużyna Znicza potrafiła się też odgryzać. Efektem była druga bramka. Myślę, że w takich meczach, tak jak powiedziałem, nie wolno tracić bramek, a tę jedną można gdzieś znaleźć. Tak się nie stało. Jesteśmy źli, jesteśmy bardzo niezadowoleni – podkreślił były selekcjoner reprezentacji Polski.
– Wiedzieliśmy, że to będzie niewygodny przeciwnik, że to będzie niełatwy mecz i nasze przewidywania niestety się sprawdziły. Teraz trzeba wyciągnąć wnioski i przygotować się jeszcze do dwóch ostatnich meczów, które są przed nami – podsumował Fornalik.
Co było główną przyczyną porażki Ruchu?
1+ Votes
Czasu na rozpamiętywanie porażki ekipa z Chorzowa nie ma zbyt dużo. Już za tydzień Ruch zmierzy się w roli gospodarza z Puszczą Niepołomice. Ogólnie w tym roku Niebiescy mają jeszcze tylko dwa spotkania do rozegrania. Jeszcze w ramach 19. kolejki chorzowianom przyjdzie zagrać w roli gościa z Górnikiem Łęczna.
Czytaj więcej: Sensacja w Chorzowie. Niespodziewany cios dla Ruchu [WIDEO]









