Piłkarz, który szybko podbił serca
Przyjście Luisa Palmy do Lecha Poznań wzbudziło duże uznanie nie tylko wśród kibiców „Kolejorza”. Honduranin, który na Bułgarską trafił z Celticu Glasgow, szybko pokazał, że jest nietuzinkowym graczem. Pomocnik „Kolejorza” ma już na koncie kilka goli i asyst, a także inne spektakularne zagrania, które nie zawsze kończyły się jednak golem.
Tak czy inaczej Palma szybko zaskarbił sobie sympatię kibiców Lecha, którzy w zdecydowanej większości chcieliby, aby Honduranin pozostał w klubie dłużej niż do końca sezonu. W umowe wypożyczenia jest jak wiadomo klauzula wykupu, wiadomo również, że jest jak na polskie warunki wysoka.
Szkoci nie zejdą z ceny?
W związku z tym w ostatnich tygodniach spekulowano jak zachowa się Lech. Większość opinii jest taka, że „Kolejorz” wykupi tego zawodnika, ale… Najlepiej by było, aby wiosna w jego wykonaniu była tak dobra, iż nie pozostawiłaby żadnych wątpliwości co do słuszności takiego ruchu. Taką informację przekazał Dawid Dobrasz z Meczyków.
A co jeśli jednak Lech uzna, że nie uruchamia kluzuli wykupu? Zajrzeliśmy za kulisy, aby przyjrzeć się możliwym scenariuszom. Po pierwsze, z nieoficjalnych informacji wynika, że Celtic nie zamierza schodzić z tej ceny. A przynajmniej w tym momencie nic na to nie wskazuje.
W Polsce taką pensję nie każdy uniesie
Po drugie, zarobki piłkarza. Z naszych ustaleń wynika, że przy transferze z Grecji Celtic zagwarantował Palmie zarobki w okolicach 800 tysięcy euro za sezon. To jak na polskie warunki bardzo dużo. Ale… nie dla wszystkich.
Ostatnie „agresywne” działania Widzewa Łódź dowodzą, że akurat dla tego klubu taki kontrakt nie jest żadnym problemen. Przykład? Choćby Lukas Lerager, którego umowę szczegółowo opisywaliśmy.
Widzew byłoby stać
Trzecia sprawa. Pytanie, czy jeżeli Lech nie skorzystałby z klauzuli wykupu, to byłaby możliwość, aby zawodnik został jednak w Polsce? Z naszych informacji wynika, że nie ma tu żadnych ograniczeń. Że nie jest tak, iż jak z Polski, to tylko Lech. A Widzew na taki wydatek byłoby na pewno stać, co zresztą udowodnił całkiem niedawno.
To wszystko sprawia, że wiosna w wykonaniu Luisa Palmy będzie bardzo ciekawa. Jeszcze raz: tu wszystko jest w rękach Lecha, a inne scenariusze mogą być wzięte pod uwagę dopiero, gdyby poznaniacy nie zdecydowali się pobić własnego rekordu transferowego. W tym momencie, jak wiadomo, to 2,3 mln euro wydane na Agnero.










