Tego gola nigdy nie zapomni
Choć Yaw Yeboah od kilku sezonów nie jest już piłkarzem Wisły Kraków, to kibice o nim nie zapomnieli. Zawodnik z Ghany pozostawił po sobie na tyle dobre wrażenie, że fani „Białej Gwiazdy” chętnie zobaczyliby go z powrotem. Choćby po to, aby znów zobaczyć takie akcje jak w meczu z Górnikiem Łęczna, gdy Afrykańczyk strzelił najpiękniejszą bramkę w karierze.
Nic więc dziwnego, że kiedy kilka tygodni temu napisaliśmy, że jest pomysł powrotu, to kibice lidera 1. ligi mocno się ożywili. A jak teraz wygląda ta sytuacja? Mieliśmy sporo pytań od kibiców Wisły, więc znów zajrzeliśmy za kulisy. Jak się okazuje, jest kilka przeszkód.
Wciąż jest zawieszony
Po pierwsze, Yaw Yeboah wciąż jest zawieszony przez władze MLS (powodu nigdy nie podano). Informowaliśmy już o tym przy okazji poruszenia tematu ewentualnego powrotu do Wisły. Do dnia dzisiejszego nic się nie zmieniło.
Ghańczyk wciąż nie może grać, ani nawet trenować ze swoim zespołem. Nieoficjalnie ustaliliśmy, że sam zawodnik ma nadzieję, iż do końca roku sprawa się w końcu wyjaśni.
Piłkarze z UE wychodzą taniej
Yeboah liczy na odwieszenie i powrót do zajęć z drużyną w styczniu. Druga przeszkoda jeśli chodzi o powrót do Wisły, to… podatki. A dokładniej fakt, że Ghańczyk nie ma obywatelstwa kraju Unii Europejskiej. To sprawia, że tego typu piłkarz jest o wiele droższy w utrzymaniu przez polski klub niż gracz z UE, który zakłada w Polsce firmę i na nią się rozlicza.
A mówiąc na konretnym przykładzie: jeśli zawodnik z UE chce zarabiać w Polsce 10 tysięcy euro netto miesięcznie, to brutto wychodzi to około 12 tysięcy euro. A jeśli dotyczy to gracza spoza UE, to 10 tysięcy netto oznacza 16-17 tysięcy brutto. Różnica jest więc bardzo duża.
Wisła ma pierwszeństwo
Trzecia sprawa, choć powiązana, z drugą to zarobki Yeboaha. W MLS są one jawne, więc już wcześniej podaliśmy ile dokładnie zarabia ten zawodnik.
Oczywiście, na zarobki przekraczające pół miliona dolarów w Wiśle nie mógłby liczyć. Klub wciąż nie może szaleć pod względem finansowym. Czy zatem to wszystko przekreśla szanse powrotu? Według naszej wiedzy na 100 procent nie. Już wcześniej słyszeliśmy, że nad przypadkiem Yeboaha klub zastanowi się zimą. Strony – jak wynika z naszej wiedzy – wciąż są w kontakcie.
Natomiast ważne jest jeszcze jedno: sam Yeboah przedkłada Wisłę nad inne polskie kluby. Z naszych informacji wynika, że „Biała Gwiazda” ma u niego pierwszeństwo. Dopiero gdyby z jej strony nie było zainteresowania czy rozmów, to rozpatrzyłby ewentualne oferty z innych polskich klubów.









