Olmo doznał kontuzji w meczu z Atletico
Dani Olmo miał za sobą prawdopodobnie najlepszy występ w sezonie, ale mecz z Atletico zakończył w najgorszy możliwy sposób. Pomocnik zdobył pięknego gola na 2:1, świetnie odnajdując się w skomplikowanej sytuacji. Chwilę później niefortunnie upadł na lewe ramię i od razu złapał się za bark. Radość całej drużyny po trafieniu zgasła, gdy tylko zobaczyli grymas bólu na jego twarzy.
Barcelona liczyła, że Olmo wreszcie odzyska pełną dyspozycję. Wcześniej zmagał się z urazem mięśniowym, ale w ostatnich tygodniach jego gra nabierała płynności. W systemie Hansiego Flicka był ważnym łącznikiem w akcjach ofensywnych. Zaczynał podejmować odważniejsze decyzje i ponownie przypominał piłkarza, który potrafi odmienić przebieg meczu jednym zagraniem.
Sytuacja na boisku szybko się skomplikowała. Na pomoc ruszył sztab medyczny. Lekarze dokładnie obejrzeli bark, po czym bez wahania poprosili o zmianę. W jego miejsce pojawili się Rashford. Na stadionie czuć było wyraźne rozczarowanie, bo Olmo wrócił na wysoki poziom po serii niefortunnych miesięcy.
Problem polega na tym, że kontuzja dotyczy miejsca, które już wcześniej sprawiało mu kłopoty. Dwa lata temu przeszedł operację tego samego barku. W listopadzie 2023 roku, jeszcze jako zawodnik RB Lipsk, musiał poddać się zabiegowi po nawrocie urazu. W Barcelonie nikt nie ukrywa, że to źródło największych obaw.
Według informacji Sportu w klubie panuje przekonanie, że Olmo nie wróci już w tym roku. Na ten moment mówi się o co najmniej miesiącu przerwy, choć rzeczywisty wymiar urazu będzie znany dopiero po wynikach szczegółowych badań. Wszyscy czekają na oficjalny komunikat, ale nastroje są dalekie od optymizmu.
Zobacz również: Barcelona rośnie w siłę. Flick widzi szansę na przełom









