Głos z Albanii: „Boże, błogosław Shehu” [NASZ WYWIAD]

Reprezentacja Polski zagra w półfinale barażu z Albanią, co w Polsce przyjęto z ostrożnym optymizmem. A jakie są echa w Albanii? O tym goal.pl rozmawiał z Klaudio Ndrecą, dziennikarzem od lat zajmującym się tamtejszą reprezentacją.

Juljan Shehu
Obserwuj nas w
Associated Press/Alamy Na zdjęciu: Juljan Shehu

Losowanie (średnio) udane

Losowanie baraży mistrzostw świata przyjęto w Polsce z umiarkowanym zadowoleniem, choć oczywiście nie wszyscy uważają tak samo. Pewne jest jedno: półfinał barażu zagramy u siebie z Albanią. Dopiero przejście tej przeszkody sprawi, że reprezentacja Polski stanie do decydującego boju ze zwycięzcą pary Ukraina – Szwecja.

I o ile prezes Cezary Kulesza w wywiadzie przed losowaniem wyraźnie wskazał swoje preferencje co do rywala w finale, o tyle już po losowaniu legendarny Andrij Szewczenko przyznawał na łamach goal.pl, że nie poszło to po jego myśli.

A jak to, co przyniósł los przyjęto w Albanii? Najpierw rozmawialiśmy na ten temat z Juljanem Shehu, piłkarzem Widzewa. A na podsumowanie „cyklu” przeprowadziliśmy wywiad z tamtejszym dziennikarzem, Klaudio Ndrecą, który od lat zajmuje się reprezentacją swojego kraju.

Piotr Koźminski, goal.pl: Jak w Albanii przyjęto wyniki losowania?

Klaudio Ndreca, albański dziennikarz: Każdy jest tu zadowolony. Armand Duka, prezes albańskiej federacji, też był uśmiechnięty po tym co przyniósł los. Na EURO dostaliśmy grupę z Hiszpanią, Włochami i Chorwacją, więc ciężko nam sobie już wyobrazić gorsze losowanie niż wtedy. Teraz losowanie jest dobre dla Albanii. Jeśli chcemy pojechać na mundial, to nie możemy liczyć na to, że stanie się to po wygranych z San Marino czy Maltą. A po pokonaniu Polski i Ukrainy/Szwecji.

Patrząc na ten drugi koszyk, Albańczycy najbardziej chcieli wylosować Słowację. A na drugim miejscu Polskę. Walia ma piłkarzy z Premier League, gra bardzo fizyczną piłkę. Czesi nieco podobnie. Albania ma z reguły więcej problemów z zespołami grającymi w ten sposób. Polska w moim odczuciu jest nieco bardziej techniczna, dla nas to lepiej. A z pierwszego koszyka mamy najłatwiejszy zespół, czyli Ukrainę. Gorzej byłoby z Turcją, Włochami czy Danią. Dlatego losowanie zostało tu odebrane pozytywnie.

A jak oceniasz Polskę, tak dogłębniej?

Polska jest dla mnie jak kameleon. Myślę, że nawet wy, Polacy, nie wiecie jak wasz zespół spisze się z Albanią. Wszystko może się zdarzyć. Może to być mecz, który przez lata zapamiętacie w Polsce jako jeden z najbardziej zawstydzających, ale może też być tak, że zostawicie Albanii tylko 1% szans. Generalnie myślę, że Albania wciąż jest w Polsce niedoceniana. Pamiętacie w jakich okolicznościach Macedonia wyeliminowała Włochów? A moim zdaniem różnica między Polską a Albanią jest o wiele mniejsza niż między Włochami a Macedończykami.

Jestem przekonany, że Albania może sprawić w Polsce niespodziankę. Widziałem reprezentację Polski w akcji. To ciągle ta sama muzyka, niemal ten sam zespół, który przegrał w Tiranie 0:2 w eliminacjach EURO 2024. Mając nowego trenera możecie wygrać kilka spotkań dzięki „team spirit”, dzięki cięższej pracy, ale… Polska nie ma zbyt wiele świeżej krwi, nie zmieniła się radykalnie od ostatniego meczu z Albanią. Polska to nie jest zespół, który napawałby mnie strachem, drużyna, o której powiedziałbym, że ma super generację. Tak jak mogę to powiedzieć o Turcji, mającej na przykład Yildiza czy Gulera.

„Jeśli do przerwy będzie 0:0, to Albania wygra”

To jak w procentach oceniasz szansę w meczu Polska – Albania?

Przed rozpoczęciem meczu oceniam 70 do 30 dla Polski. Baraż odbędzie się w Polsce, a przy zbliżonej jakości obu drużyn zawsze ten, kto gra w domu, ma przewagę. Drugi aspekt to wielkie doświadczenie Polski w takich meczach w porównaniu z Albanią. Plus gwiazda światowego formatu, czyli Lewandowski.

W momencie pierwszego gwizdka sędziego widzę to więc jako 70-30 dla Polski. Ale to się z każdą minutą będzie zmieniać. Jeśli Albania dowiezie 0:0 do przerwy, to sytuacja się odwróci. W tym momencie to będzie już według mnie 60 do 40 dla Albanii. Zapamiętaj moje słowa: jeśli do przerwy będzie 0:0, to Albania wygra ten mecz.

Zrobili to na przykład w starciu z Gruzją, w momencie, gdy nikt w Europie nie potrafił pokonać Gruzinów. Pamiętam jak ich kibice byli głodni tamtego zwycięstwa. Albania cierpiała, ale przetrwała i zdołała wygrać. Coś podobnego zdarzyło się w starciu z Serbią. I jeszcze coś ważnego: Albania potrafi zrobić krzywdę rywalowi w ostatnich minutach pierwszej połowy.

Były nawet na ten temat duże artykuły w albańskich mediach, chodzi o minutę 45+1. Wtedy w meczach Albanii dzieje się coś niezwykłego. Rey Manai nie strzelił karnego w meczu z Serbią właśnie w 45+1. Mecz zakończył się wynikiem 0:0. Następnie Manai strzelił gola w wyjazdowym meczu z tym rywalem. W której minucie? 45+1.

Również w 45+1 w starciu z Andorą Gjimishiti trafił w poprzeczkę, to był ostatni mecz przed barażami. Może to wszystko przypadek, a może nie. W każdym razie w tym momencie gry Albania jest z reguły bardzo groźna.

A jak ocenisz Albanię w ostatnich eliminacjach?

Jeszcze przed meczem Serbia – Albania mówiłem, że Albania zajęłaby 3 lub 4 miejsce w innej grupie. Ale mieliśmy to szczęście, że w naszej była Serbia. Albańscy piłkarze i ogólnie Albańczycy mają problem z mentalnością. Szybko się zadowalamy, szybko dopada nas coś na kształt arogancji, gdy przez pewien czas sprawy dobrze się układają. Lubimy się cieszyć pewnymi rzeczami, a nie lubimy ciężko pracować.

Gdybyśmy mieli lepszą, wyższą kulturę pracy, to uwierz mi: co najmniej dwóch albańskich piłkarzy byłoby dzisiaj w światowej czołówce, blisko Lewandowskiego. A co się wydarzyło? Nawet polski trener powiedział, że Albania miała bardzo słabe eliminacje i że chciał trafić na Albanię. Ale myli się, bardzo się myli. To znaczy, biorąc pod uwagę logikę, to ma rację, ale to wszystko nie jest takie proste.

Albania przed meczami z Serbią, a Albania po to dwa różne zespoły. Wcześniej spisywaliśmy się bardzo słabo. Ale potem… W meczu Albania – Serbia zdominowaliśmy ich zupełnie, nie wykorzystaliśmy karnego, powinno być 3:0 dla nas. To był najlepszy mecz za czasów Sylvinho. A potem pokonaliśmy ich na wyjeździe 1:0 i piłkarze znów są razem, znów tworzą prawdziwy zespół.

Po EURO nasi piłkarze uważali się za „wielkich”, opuścili się mocno. Ale potem zobaczyli jak wielka jest presja tutaj, wiedzieli, że gdyby przegrali z Serbią, to byłoby słabo. W tym momencie potrafili się zjednoczyć i pokazali jakość. A nie zapominaj: Serbia to jednak Serbia, to wciąż mocna reprezentacja.

Wielu utalentowanych piłkarzy, ale…

Rywalizowaliście też z Anglią…

No właśnie. Weźmy ten mecz u nas. Ok, przegraliśmy 0:2, ale zajrzyjmy głębiej. Albania nigdy nie potrafiła grać z Anglią. Z Hiszpanią, Portugalią, Francją też przegrywaliśmy, ale przynajmniej mieliśmy jakieś okazje bramkowe, oddawaliśmy strzały. A z Anglią? We wszystkich meczach sprzed lat Albania nie potrafiła wyjść z własnej pogody, przegrywała każdy pojedynek. Ale nie tym razem.

Przez 70 minut meczu potrafiliśmy tworzyć okazje, a przez ostatnie zamknęliśmy Anglię i stworzyliśmy sobie więcej szans niż we wcześniejszych meczach z tym rywalem razem wziętych. Ale w piłce potrzebujesz też szczęścia, a nam go wtedy zabrakło. Gjimshiti wybił piłkę na korner, a mógł tego uniknąć. Potem przysnęliśmy i straciliśmy „idiotycznego” gola po uderzeniu Kane’a. Ale widziałem artykuły i analizy w angielskich mediach po tamtym spotkaniu. „Tyle ile roboty miał Pickford na stadionie Air Albania, to nie miał w w całych innych meczach eliminacji łącznie”. Tak to widziały angielskie media.

Co jest najmocniejszą bronią Albanii?

Mamy wielu utalentowanych piłkarzy, ale niestety… Nie zawsze nasi piłkarze podchodzą poważnie do wykonywanej pracy. Arber Hoxha… Według mnie ma potencjał, aby być w jednym z czterech najlepszych drużyn w La Liga. W Dinamo Zagrzeb nazywają go Vinicius Junior. W meczu z Anglią zawstydził kilka razy Johna Stonesa czy Juda Bellinghama, którzy mieli mieć na niego oko.

Arber Hoxha
Associated Press/Alamy/Arber Hoxha

Na prawym ataku mamy Nedima Bajramiego, „wykluczonego” z Rangers za nieodpowiednie podejście do treningów. Ale w kadrze potrafi pokazać najlepszą wersję siebie, ma „złote nogi”. Jest w stanie zagrać na poziomie meczów „All Stars”. Ne patrzy kogo ma przed sobą, może minąć każdego, ma świetne podanie i dobry strzał.

Kristjan Asllani, który był w Interze, organizuje nam linię pomocy, ale mózgiem tej formacji jest Juljan Shehu. Ten piłkarz zaskoczył każdego w Albanii. Nadał naszej pomocy zupełnie inny wygląd, z Serbią był najlepszy. To taki przykład, gdy grasz z grupą kolegów, do których nagle dołącza ktoś, kto najpierw wydaje się być „nikim”, ale okazuje się, że jest urodzony do gry w piłkę.

Juljan Shehu urodził się, aby grać w piłkę. Niech Bóg go błogosławi, ten człowiek robi dla nas szalone rzeczy. Mamy też Mario Mitaja, który bez problemu może przedryblować 3-4 piłkarzy. To typ przypominający Marcelo w pełni jego formy. Bez żadnej przesady, to najwyższy poziom.

Nie zapominajmy też, że jest Broja. Ma za sobą wiele kontuzji, ale wciąż jest z nami. Jeśli oni wszyscy się „zbiorą” i pokażą to co potrafią, to Polskę czeka bardzo trudne zadanie.

Wesele w dniu meczu z Serbią? Zapomnijcie!

Jaki może być według ciebie przebieg tego barażowego meczu?

Jeśli Albania obejmie prowadzenie, to wygra. Jeśli Polska strzeli pierwsza, to prawdopodobnie wy zejdziecie z boiska jako zwycięzcy. Ale tu z małym zastrzeżeniem. Sylvinho ma dużo szczęścia. Był już kilka razy blisko zwolnienia w oczach opinii publicznej, ale gdy nadchodził ważny mecz, nagle go wygrywał.

Tak samo było w eliminacjach EURO, gdy dzieki strzałom z dystansu wygrywaliśmy z Polską czy Czechami. Szczęście jest z Sylvinho, a przynajmniej tak było do tej pory. We wcześniejszych meczach z Polską, niezależnie od wyników, pokazaliśmy, że jesteśmy poziomem blisko was. A teraz według mnie mamy jeszcze więcej jakości.

Co dla Albanii oznaczałby pierwszy w historii awans do finałów mitrzostw świata?

Coś ci opowiem. Mecz Serbia – Albania był rozgrywany w niedzielę. A w niedzielę w Albanii są organizowane wesela. Tylko że nie tego dnia. Wesela były odwoływane na potęgę, bo nikt by ci na nie przyszedł kosztem obejrzenia takiego meczu.

Futbol w Albanii może dać piłkarzowi szaloną popularność, może go uczynić narodowym bohaterem, tak są traktowani gracze, gdy wygrywają. To też nasz mocny punkt w porównaniu do Polski. Również dlatego uważam, że motywacja naszych piłkarzy w tym barażowym meczu będzie większa niż polskich.

Tylko u nas