Mogło być gorzej
W czwartek o 13:00 w Zurychu rozpoczęło się losowanie, które przyniosło reprezentacji Polski rywali w półfinale i ewentualnym finale baraży. Najpierw trzeba sobie poradzić z Albanią, a następnie ze zwycięzcą rywalizacji Ukraina-Szwecja.
Większość polskich fanów uważa, że los nie był aż tak okrutny, choć z punktu widzenia drużyny Jana Urbana szkoda, że nie będziemy gospodarzami finału.
Tuż po losowaniu jego wyniki skomentował dla nas Maciej Żurawski. Wcześniej na ten temat wypowiadał się też selekcjoner.
A teraz czas na Juljana Shehu (27 lat), pomocnika Widzewa Łódź. Jak reprezentant Albanii zapatruje się na to co przyniósł los?
Piotr Koźmiński, goal.pl: Przed losowaniem, gdy przyglądałeś się potencjalnym rywalom, to chciałeś trafić na Polskę, czy wręcz przeciwnie?
Juljan Shehu, piłkarz Widzewa i reprezentacji Albanii: Szczerze mówiąc w barażach każdy przeciwnik jest mocny. Polska ma naprawdę dobrych piłkarzy, ale właśnie o takich meczach marzysz jako zawodowy piłkarz. Dla mnie zmierzyć się z Polską nie będzie piłkarsko czymś łatwym, ale daje mi to bardzo dużo motywacji.
A jak oceniasz występy Albanii w eliminacjach mś? W grupie zajęliście drugie miejsce, wyprzedziła was tylko Anglia…
Jesteśmy dumni z tego osiągnięcia. Anglia jest jednym z najlepszych zespołów na świecie, więc zakończyć rozgrywki tylko za nią pokazuje nasz progres i stabilizację formy. Oczywiście, zawsze chciałoby się więcej, ale te eliminacje były w naszym wykonaniu bardzo mocne.
Jedno z największych zwycięstw w albańskiej historii
W grupie wyprzedziliście między innymi Serbię, wygrywając z nią na wyjeździe. Co dla Albanii oznacza pokonanie takiego rywala?
To był dla nas bardzo ważny wynik ze sportowego punktu widzenia. A dla albańskich fanów bez wątpienia coś wyjątkowego, coś co niesie ze sobą wielkie emocje. Powiem tak: wygrywanie ważnych wyjazdowych spotkań pokazuje naszą dojrzałość i wiarę w siebie jako zespół. Nie ma co ukrywać: to było jedno z największych zwycięstw w historii reprezentacji Albanii.
Szansę debiutu w reprezentacji dał ci obecny trener, Sylvinho. Jak oceniasz swoją pozycję w drużynie?
Jestem wdzięczny Sylvinho, że dał mi szansę być częścią reprezentacji Albanii. Zawsze będę gotowy, aby pomóc zespołowi, kiedykolwiek i w jakichkolwiek okolicznościach trener będzie mnie potrzebował. Ciężko pracuję, jestem gotowy na każde wezwanie, szanuję rywalizację w drużynie. Każdy występ dla Albanii to dla mnie honor. Za każdym razem staram się dać z siebie maksimum energii, dyscypliny i profesjonalizmu.
Jak oceniasz Polskę?
Bardzo dobry zespół mający bardzo dobrych piłkarzy i świetnego trenera, którego pamiętam z jego pracy w Górniku Zabrze.
A porównanie obu zespołów? Jest coś, w czym Albania ma na przykład przewagę nad Polską?
Nie ująłbym tego w ten sposób, w sensie, że pod jakimś względem mamy nad Polską przewagę. Myślę, że tak naprawdę o wygranej w tym meczu zadecydują małe detale.
Od pewnego czasu grasz w reprezentacji Albanii. A czy w Widzewie widzisz piłkarzy, którzy prędzej czy później mogą trafić do reprezentacji Polski?
Tak. Widzew ma naprawdę dobrych piłkarzy i wierzę, że niektórzy z nich mają szansę, aby w pewnym momencie trafić do reprezentacji Polski.
Szanse? Bardzo wyrównane
Półfinał barażu odbędzie się w Polsce. Jak to według ciebie wpływa na szanse obu drużyn?
Gra w domu to zawsze przewaga. Ale play offy rządzą się swoimi prawami i wszystko się może wydarzyć. Powiedziałbym, że szansę są bliskie klasycznemu 50 na 50. Oba zespoły mają jakość i dużą motywację.
Gdyby trzeba było wymienić jedno nazwisko z polskiej kadry, patrząc na globalny wpływ na zespół, to wiadomo, że byłby to Robert Lewandowski. A w Albanii?
Lewandowski jest jednym z najlepszych piłkarzy świata, to co zrobił dla swojego kraju to coś wielkiego. My też mamy naprawdę dobrych piłkarzy, z wielkim wpływem na sytuację i na boisku, i poza nim. A jeśli chcesz nazwisk, to proszę bardzo: mogę wspomnieć Broję, Djimsitiego i Hysaja. Oni mają ogromny wpływ na zespół, ale tak naprawdę każdy z kadrowiczów ma w sobie coś, co może pomóc tej drużynie, aby była coraz lepsza.









