Polonia zaskoczyła Wisłę w Krakowie
Wisła Kraków przystępowała do spotkania z Polonią Warszawa w roli faworyta, mając jednocześnie plan, aby wykonać kolejny krok w kierunku bezpośredniego awansu do PKO BP Ekstraklasy. Biała Gwiazda miała ponadto ambicję, aby odnieść piąte z rzędu zwycięstwo, licząc wszystkie rozgrywki. Czarne Koszule liczyły jednak na pokrzyżowanie planów wiślakom. Stołeczna ekipa miała nadzieję na trzecią z rzędu wygraną.
Na pierwszego gola nie trzeba było długo czekać. Po faulu Raoula Gigera goście mieli bardzo dobrą szansę na zdobycie bramki z rzutu wolnego. Do piłki ustawionej tuż przed polem karnym Wisły podszedł Robert Dadok. Zdecydował się na mocny strzał i piłka po próbie byłego gracza między innymi Górnika Zabrze czy Ruchu Chorzów wylądowała w siatce. Dość niespodziewanie to Polonia otworzyła rezultat rywalizacji.
Radość w szeregach stołecznej ekipy nie trwała jednak długo. Już w 16. minucie do wyrównania doprowadził Angel Rodado. Hiszpan wykorzystał rzut karny podyktowany za przewinienie Mateusza Kuchty na Wiktorze Biedrzyckim i tak naprawdę zawody zaczęły się od nowa. Z kolei w 19. minucie, po świetnym podaniu Macieja Kuziemki, kolejną bramkę zdobył Kacper Duda. W każdym razie sędzia dopatrzył się pozycji spalonej zawodnika gospodarzy i jego trafienie zostało anulowane.
Mimo że w kolejnych fragmentach rywalizacji obie ekipy miały jeszcze swoje szanse na gola, to finalnie do przerwy wynik już się nie zmienił. Szczególnie bliski ponownego skierowania piłki do siatki był Rodado w 22. minucie. W każdym razie radość po 17. bramce w tej kampanii na zapleczu PKO BP Ekstraklasy musiała zostać odroczona w czasie.
Dave Gnaase dał wygraną Czarnym Koszulom
Tymczasem po zmianie stron ekipa z Krakowa mogła objąć prowadzenie w 54. minucie. W roli głównej wystąpił Rodado, próbujący na raty pokonać bramkarza rywali. Hiszpański napastnik wyróżniał się nieustępliwością, ale ostatecznie jego starania nic nie dały. O ile krakowska drużyna miała swoją konkretną szansę na zdobycie bramki, o tyle rywale mieli kłopot ze sforsowaniem obrony 13-krotnego mistrza Polski.
Jedenaście minut przed końcem stało się natomiast coś, czego na arenie przy ulicy Reymonta niewielu się spodziewało. Na prowadzenie Polonię wyprowadził Dave Gnaase. 28-latek zdobył drugą bramkę w tej kampanii. Tym samym gospodarze musieli jeszcze zaatakować w końcówce. Chociaż próbowali, to bezskutecznie. Wisła zatem przegrała u siebie po raz pierwszy od przegranego barażu z Miedzią Legnica (0:1).
Wisła Kraków – Polonia Warszawa 1:2 (0:1)
0:1 Robert Dadok 10′
1:1 Angel Rodado 16′ (k.)
1:2 Dave Gnaase 79′
Jak oceniasz grę Wisły w ostatnich tygodniach?
4+ Votes









