Waldemar Fornalik wrócił do Ruchu Chorzów. Jasno stawia sprawę
Waldemar Fornalik związał się z Ruchem kontraktem obowiązującym do końca czerwca 2027 roku. Doświadczony trener nie zadeklarował wprost, że jego celem jest awans do PKO BP Ekstraklasy, jednak między wierszami można odczytać, że sam przed sobą stawia poprzeczkę bardzo wysoko. Zapytany przez Goal.pl o presję związaną z oczekiwaniami, odpowiedział bez ogródek:
– Wiem, że oczekiwania są duże, ale mamy więcej czasu. To nie jest tak, jak w przeszłości, gdy trzeba było działać w ciągu sześciu kolejek. Wtedy presja była większa, bo walczyliśmy o utrzymanie. Udało nam się wtedy wyjść z opresji. Myślę, że teraz też sobie poradzimy – choć może to potrwać trochę dłużej. Liczymy, że to wszystko szybko zaskoczy, ale trzeba też mieć świadomość, że inne zespoły również mają wysokie aspiracje. Nie jesteśmy jedyni – zaznaczył Fornalik.
Dlaczego Ruch? Fornalik odpowiada szczerze
Po wielu latach pracy w Ekstraklasie w tym sezonie Fornalik wraca na zaplecze elity. Czy tylko sentyment do Ruchu przekonał go do tej decyzji? Trener odpowiedział klarownie.
– Ruch to wyjątkowy klub dla mnie. Niemniej nie mogę powiedzieć, że gdyby oferta przyszła z innej ekipy z tego poziomu rozgrywkowego, to odrzuciłbym ją natychmiast. Dziś wiele drużyn z pierwszej ligi prezentuje poziom ekstraklasowy. Pracując w najwyższej klasie rozgrywkowej, oglądałem wiele spotkań pierwszoligowych i mówiłem: „Ta drużyna spokojnie mogłaby grać w środku tabeli Ekstraklasy”. Poza tym to nie jest dla mnie nowa rzeczywistość – pracowałem w pierwszej lidze, choćby w Polonii Warszawa czy Widzewie Łódź. Oczywiście to było kilkanaście lat temu i specyfika ligi się zmieniła. Infrastruktura jest dziś na wysokim poziomie – transmisje, otoczka, wszystko się rozwinęło – mówił były selekcjoner reprezentacji Polski.
W poprzednim sezonie Ruch doznał dwóch bolesnych porażek: 0:5 z Wisłą Kraków i 0:5 z Legią Warszawa. Wówczas pojawiły się głosy, że klub powinien włączyć do sztabu szkoleniowego trenera mentalnego. Czy w nowej erze Ruchu ten temat wróci?
– To nie jest obszar, którego nie należy brać pod uwagę – wręcz przeciwnie. Aczkolwiek uważam, że lepiej, jeśli trener potrafi sam poradzić sobie z tym tematem albo robi to we współpracy z trenerem mentalnym. Czytamy publikacje, śledzimy opinie trenerów i menedżerów z zagranicy. Uczymy się, jak wychodzić z kryzysu, jak się zachowywać w trudnych momentach. Nie chodzi o to, żeby trener mentalny sam wchodził i wszystko załatwiał. Trener główny też musi mieć wpływ na atmosferę i sposób reagowania w takich sytuacjach – zaznaczył Fornalik.
Bez sztywnych zasad, ale z dyscypliną
Powrót Fornalika do Ruchu to także zmiana w podejściu do szatni i relacji z zawodnikami. Czy oznacza to wprowadzenie surowych regulaminów?
– Nigdy nie byłem osobą, która narzucała jakieś wyjątkowe, sztywne regulaminy. Wszystko musi się opierać na partnerstwie, wzajemnym szacunku i zrozumieniu. Jeśli zawodnik wie, że nie może przekraczać pewnych granic, to nie trzeba spisywać 10-punktowego regulaminu. Jeśli ktoś notorycznie łamie zasady, podejmujemy decyzje i działania, które będą dla niego odczuwalne. Na razie nie widzę w tym obszarze żadnych problemów – zakończył trener.
Po trzech kolejkach Ruch Chorzów ma na koncie cztery punkty. W piątek wieczorem Niebiescy podejmą na SuperAuto.pl Stadionie Śląskim drużynę Pogoni Siedlce. Będzie to pierwszy mecz pod wodzą Waldemara Fornalika po jego powrocie na ławkę trenerską Ruchu.
Czytaj więcej: Transferowa niepewność i wielki powrót. Co szykuje Ruch?