Frimpong celem numer jeden, ale Barcelona szuka też tańszych opcji
FC Barcelona szykuje się do aktywnego okna transferowego i jednym z głównych celów jest sprowadzenie prawego obrońcy. Choć Jules Kounde spisuje się solidnie jako podstawowy zawodnik na tej pozycji, trener Hansi Flick nie jest przekonany do pozostałych opcji. Hector Fort nie zyskał zaufania niemieckiego szkoleniowca, który w jego miejsce stawia tymczasowo na Erica Garcię. Taka sytuacja sprawia, że dział sportowy klubu pod wodzą Deco już pracuje nad wzmocnieniem rywalizacji w defensywie.
Największym zainteresowaniem Blaugrany cieszy się obecnie Jeremie Frimpong z Bayeru Leverkusen. Holenderski defensor to jeden z liderów rewelacyjnej drużyny Xabiego Alonso, który łączy szybkość, siłę fizyczną i ogromne wsparcie w ofensywie. Zarówno Flick, jak i Deco są zgodni – Frimpong idealnie pasowałby do systemu Barcelony.
Zobacz również: Boniek: łatwo jest wydawać cudze pieniądze (WIDEO)
Problemem pozostaje cena. Jak poinformował Fabrizio Romano, w kontrakcie 24-latka aktywna będzie latem klauzula wykupu wynosząca 35–40 milionów euro. W obecnej sytuacji finansowej Katalończyków może to być kwota trudna do udźwignięcia, szczególnie przy innych priorytetach transferowych.
Barcelona nie zamyka się jednak tylko na jedną opcję. W kręgu zainteresowań klubu znajdują się również bardziej dostępni zawodnicy – Andrei Ratiu z Rayo Vallecano oraz Marc Pubill z Almerii. Obaj gracze mogą stanowić ekonomiczne rozwiązanie w przypadku, gdy operacja z udziałem Frimponga okaże się niemożliwa do sfinalizowania.
Komentarze