Real Madryt TV kontra Laporta. Sprawa Negreiry wraca na pierwszy plan
Real Madryt wykorzystał przedmeczową transmisję przed spotkaniem z Sevillą, by ponownie uderzyć w Joana Laporte. W klubowej telewizji odpowiedziano na zarzuty prezesa Barcelony, który oskarżył stację o szerzenie kłamstw i dezinformacji. Przekaz był bezpośredni i nie pozostawiał miejsca na kompromis.
Redaktorzy stanowczo odrzucili te oskarżenia i odwróciła narrację. – Jeśli mówienie prawdy jest pluciem, to będziemy pluć dalej – przekazano na antenie. Następnie stacja szczegółowo przeanalizowała zeznania Laporty złożone przed sądem w sprawie Negreiry, wskazując na rzekome sprzeczności.
Real Madryt TV zarzucił Laporcie trzy poważne nieścisłości. – Laporta został przyłapany na trzech sprzecznościach albo kłamstwach, co oznacza fałszywe zeznania, a to jest przestępstwo. Po pierwsze twierdzi, że nie zna Negreiry, choć istnieją nagrania. Po drugie mówi, że raporty trafiały do pionu sportowego, a Luis Enrique i Valverde twierdzą, że nigdy ich nie widzieli. Po trzecie pokazuje pudła z raportami, a potem mówi, że dokumenty były niszczone co pięć lat. Więc kto tu kłamie – padło na antenie.
Następnie rozmówcy poszli jeszcze dalej, sugerując, że sprawa wykracza poza sportową rywalizację. – Najgorsze jest to, że biorą was za głupców i próbują wmówić wam serię oburzających kłamstw. Laporta nie mówi prawdy przed sędzią. Świadek może skończyć oskarżony o krzywoprzysięstwo. Można kpić z partnerów i kraju, ale nie z sędziego – dodano.
– To bardzo poważna sprawa. Doszło do ogromnego oszustwa i wszystkie kluby powinny być oburzone. Sprawiedliwość działa wolno, ale nadejdzie moralne zadośćuczynienie i zostanie udowodnione, że Barcelona oszukiwała – podsumowano.
Zobacz również: Man Utd, Chelsea i Arsenal powalczą o transfer włoskiego defensora










