Lech sporo awansował w tabeli Ligi Konferencji
Lech Poznań znakomicie zaczął zmagania w tej edycji Ligi Konferencji pokonując wysoko Rapid Wiedeń. Jednak kolejne porażki z Rayo Vallecano oraz szczególnie z Lincoln Red Imps sprawiły, że sytuacja Kolejorza w tabeli mocno się skomplikowała. W starciu z Lausanne poznaniacy potrzebowali wygranej.
Mecz przy Bułgarskiej dobrze rozpoczął się dla Lechitów. Gospodarze byli zdeterminowani i próbowali przejąć kontrolę nad tym pojedynkiem. Można powiedzieć, że udało im się to na długie minuty, ale brakowało im jakości w wykończeniu akcji i przysłowiowej kropki nad i. Szwajcarzy do głosu doszli dopiero w końcówce pierwszej odsłony, stwarzając kilka groźnych sytuacji.
Po zmianie stron sytuacja na placu gry zupełnie się odwróciła. Lech został zepchnięty do głębokiej defensywy i w dwóch sytuacjach mógł mówić o sporym szczęściu, że Mrozek nie musiał wyciągąć futbolówki z siatki.
Kolejorz otrząsnął się dopiero po kilkunastu minutach. Pomogły też zmiany. W 67. minucie wynik spotkania otworzył Ismaheel, który wszedł do gry chwilę wcześniej. Nigeryjczyk wykorzystał dobre podanie od Jagiełły i skierował piłkę do bramki rywala.
Końcówka spotkania to już dominacja gości, którzy usilnie dążyli do wyrównania. Najbliżej tego byli w doliczonym czasie gry, gdy obrońca Lecha wybijał piłkę niemal z linii bramkowej. Chwilę po tym, gospodarze przeprowadzili zabójczą kontrę. Znów kluczowy okazał się Ismaheel, który asystował przy golu Agnero.
Wygrana pozwoliła Lechowi wysoko awansować w tabeli Ligi Konferencji i jednocześnie uspokoić sytuację przed kolejnymi spotkaniami z Mainz oraz Sigmą Ołomuniec.
Zobacz również: Papszun zapytany o Legię! Powiedział NIE









