Race na boisku i spór o oprawę patriotyczną
Polska dobrze zaczęła spotkanie z Holandią i przed przerwą objęła prowadzenie po bramce Jakuba Kamińskiego. Pierwsza połowa mogła napawać optymizmem, choć już wtedy Jan Urban musiał reagować na boiskowe wydarzenia. Sebastian Szymański doznał urazu i opuścił boisko w 13. minucie, a jego miejsce zajął Bartosz Kapustka.
Po wznowieniu gry Holandia odpowiedziała błyskawicznie. Memphis Depay wykorzystał zamieszanie w polu karnym i w 47. minucie doprowadził do remisu. Spotkanie nabrało intensywności, lecz chwilę później wydarzenia sportowe zostały przyćmione przez to, co wydarzyło się na trybunach.
W okolicach 60. minuty mecz został przerwany, gdy na boisko poleciały race. Piłkarze musieli na moment odsunąć się od miejsca, w którym znalazły się środki pirotechniczne. Przerwa trwała kilka minut, a tempo meczu wyraźnie spadło po wznowieniu gry.
Atmosferę na stadionie dodatkowo podgrzała sytuacja związana z zapowiadaną oprawą patriotyczną. Jej elementy nie zostały dopuszczone na stadion, co wzbudziło niezadowolenie części kibiców. Od kilku tygodni trwała mobilizacja sympatyków różnych klubów, by stworzyć wyjątkową atmosferę podczas meczu, dlatego odmowa wywołała spore emocje.
Zobacz również: Liverpool traci przewagę w walce o Guehiego. Sytuacja robi się gorąca









