Złota Piłka, Boniek wraca do wydarzeń z 2020 roku
Złota Piłka to bez cienia wątpliwości największe i najważniejsze indywidualne osiągnięcie, które może otrzymać piłkarz. Właściwie należy powiedzieć, że każdy, kto w dotychczasowej historii sięgał po to trofeum, już na zawsze zapisywał się w historii kibiców na całym świecie. Po erze Lionela Messiego oraz Cristiano Ronaldo nadeszła jednak era mniej oczywistych nazwisk.
Wiadomo jednak, że w tym roku o tę nagrodę do końca walczyć będą Lamine Yamal oraz Ousmane Dembele. O tym, kto finalnie sięgnie po Złotą Piłkę 2025 przekonamy się wieczorem, ale już wiadomo, że chociażby Zbigniew Boniek nie czeka przesadnie zafascynowany na wyniki. Wszystko m.in. przez fakt, że w 2020 roku – według wielu niesłusznie – zdecydowano się nie przyznawać tej nagrody, a wówczas sięgnąłby po nią z dość dużą pewnością Robert Lewandowski.
– Powiem tak: najpierw niech oddadzą Robertowi tytuł, na który w pełni zasłużył w 2020 roku, a dopiero później będę się interesował tym plebiscytem – powiedział były prezes PZPN w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.
– Dziś plebiscyt ma zupełnie inny charakter niż kiedyś. Liczą się sympatie, sponsorzy. Kilka lat temu był Leo Messi, Cristiano Ronaldo, czyli zawodnicy nie do przeskoczenia. Czy teraz są mocniejsi rywale? Nie uważam tak. Obecnie panuje bezkrólewie i łatwiej zdobyć Złotą Piłkę – dodał Boniek.
Zobacz także: Przez to Yamal może przegrać Złotą Piłkę. Tak potraktował Cristiano Ronaldo