Był cieniem u trenera Jana Urbana. Dzisiaj Sondre Liseth pokazuje jakość
Sondre Liseth zasilił szeregi Górnika Zabrze w trakcie zimowej sesji transferowej. O ile u trenera Jana Urbana był jednym z wielu zawodników, to Michal Gasparik sprawił, że dziś jest jedną z kluczowych postaci 14-krotnego mistrza Polski. Norweg w trzech spotkaniach zdobył dwie bramki, będąc jednym z najskuteczniejszych zawodników drużyny. Po dwa trafienia mają na koncie także Ousmane Sow i Erik Janża.
– To jest futbol. Jednego tygodnia jesteś poza drużyną, a w kolejnym grasz. Chodzi o to, żeby być gotowym. Ja byłem gotowy cały czas, przez cały rok. Teraz dostałem swoją szansę i miło jest pomóc drużynie. O to w tym wszystkim chodzi – żeby pomagać zespołowi. Jeśli każdy z nas to robi, to jesteśmy jedną z najlepszych drużyn w tej lidze – mówił Liseth po starciu z ekipą z Katowic.
Te słowa wszystko zmieniają. „Jestem dziewiątką”
Już w meczu z Pogonią Szczecin piłkarz zagrał na pozycji klasycznego napastnika. To było dla wielu obserwatorów zaskoczeniem, ponieważ Liseth trafił do Górnika jako ofensywny pomocnik. Sam zainteresowany odniósł się do tej kwestii.
– Nie, to jasne – jestem numerem dziewięć. Grałem tam przez całe życie. Oczywiście, w niektórych meczach występowałem jako ósemka, ale przez większość kariery byłem napastnikiem – wyjaśnił Liseth.
– I próbowałem mówić o tym wcześniej, ale… no, to jest futbol. Po tygodniu treningów Paweł Olkowski powiedział do mnie: „Jesteś napastnikiem, numer dziewięć.” On to zauważył. Paweł to mądry gość. Teraz gram na swojej pozycji i staram się jak najlepiej pomóc drużynie – dodał Norweg.
Pozytywna przemiana w Górniku
Liseth rozegrał dotychczas 15 spotkań w barwach Górnika. W rundzie wiosennej nie był jednak ustawiany jako napastnik. Również ten temat poruszył zawodnik.
– To nie była moja decyzja. Po zmianie trenera mogłem porozmawiać z nowym sztabem. W piłce ważna jest komunikacja i szczerość. Każdy zawodnik ma swoje mocne strony i trzeba je odpowiednio wykorzystywać. W ten sposób mogę dawać drużynie więcej – zaznaczył Liseth.
Piłkarz jednocześnie zdaje sobie sprawę, że wiosną nie prezentował najwyższej formy. – Nie grałem dobrze u Jana Urbana i nie zasługiwałem wtedy na grę. Teraz już zasługuję – i to jest fajne – przyznał 27-latek.
Tymczasem już w najbliższą sobotę Górnik rozegra kolejny mecz w PKO BP Ekstraklasie. Tym razem przeciwnikiem zabrzan będzie Motor Lublin. Spotkanie odbędzie się o godzinie 20:15.
Czytaj więcej: Katastrofa GKS-u i euforia w Górniku. Trenerzy skomentowali Śląski Klasyk