Gholizadeh dał przykład
Gdyby Lech Poznań tylko chciał, to już dawno sprzedałby Aliego Gholizadeha. Irańskim pomocnikiem już od dawna interesują się kluby z ojczyzny, ale mistrz Polski regularnie odrzuca ich zaloty. Zresztą, sam Gholizadeh wychodzi z podobnego założenia, to znaczy, że na powrót do ojczyzny ma jeszcze czas. „
Natomiast. Od kilkudziesięciu godzin krążą informacje, że do polskiej Ekstraklasy może trafić jego rodak, piłkarz jeszcze bardziej utytułowany. Chodzi o Alirezę Jahanbakhsha, a więc gracza, który ma za sobą grę w takich klubach jak Feyenoord Rotterdam, czy Brighton, który zapłacił za niego Holendrom 22,5 mln euro.
Oglądaj program transferowy „Nasz News” (VIDEO)
Prawie 100 meczów w kadrze
Ostatnim klubem 92-krotnego reprezentanta Iranu (17 goli w kadrze) był SC Herenveen, z którym rozstał się 1 lipca po wygaśnięciu kontraktu. Jest to więc piłkarz za którego nie trzeba płacić sumy odstępnego, a ci, którzy przyglądali mu się bliżej twierdzą, że w naszej lidze byłby po prostu gwiazdą. Potencjalnie dużo większą niż Gholizadeh.
W zagranicznych mediach nie pada nazwa polskiego klubu, który jest nim zainteresowany, choć niejako automatycznie pojawiły się supozycje, że trop prowadzi do Lecha Poznań. Portal WP SportoweFakty wymienił jeszcze Widzew Łódź.
Zobacz także: Kosztował 22,5 mln, zagra w Ekstraklasie? Kapitan kadry łączony z dwoma klubami
Pół miliona euro za sezon
Jedno ze źródeł zapewnia nas, że piłkarz ma ofertę z Lecha. Staraliśmy się to jeszcze potwierdzić w Poznaniu, ale z kolei stamtąd słychać, że w tym momencie nie ma takiego tematu.
Pewne jest za to co innego, a mianowicie oczekiwania finansowe piłkarza. Z naszych ustaleń wynika, że w Polsce 31-letni obecnie Jahanbakhsh chciałby zarabiać około 500-600 tysięcy euro netto rocznie. Zawodnik ma oferty z Holandii, gdzie tak naprawdę spędził większą część kariery, ale to sporo niższe kwoty. Pół miliona euro za sezon to sporo, ale do udźwignięcia przez krajową czołówkę.
Ulubieniec kibiców, spec od pięknych goli
Natomiast co do opinii o tym piłkarzu, to goal.pl poprosił o takową Mariusza Mońskiego, eksperta od holenderskiej i belgijskiej piłki. – Gdy Alireza Jahanbakhsh przyjeżdżał do Holandii był kompletnie nieznanym piłkarzem, ale szybko zbudował sobi pozycję jednego z ulubieńców kibiców, zarówno w Nijmegen jak i w Alkmaar, czy też ostatnio w Rotterdamie. Był zawsze graczem dynamicznym, dużo dryblującym i strzelającym piękne gole – zaczyna swoją analizę Moński. – Kibice kochają takich graczy. Pracował pod takimi trenerami jak Arne Slot, Graham Potter czy też – najlepiej znany w Ekstraklasie – John van den Brom. W ostatnich latach grał mniej, zwłaszcza w Brighton i potem w Feyenoordzie, ale to głównie ze względu na dużą konkrencję w składzie, a nie dlatego że stracił swoje umiejętności – tłumaczy ekspert.
Pochwały od van Persiego
– Dla trenerów zawsze był bardzo ważny. Przecież Slot dlatego ściągał go do Feyenoordu, bo pamiętał Alirezę z czasów AZ. To jak ważnym ostatnio był piłkarzem w Heerenveen wyjaśnił trenujący wówczas klub z Fryzji Robin van Persie. „Jest naprawdę nieoceniony zarówno na boisku, jak i poza nim. Ali (tak go nazywali w klubie) jest niesamowicie dobry w budowaniu relacji między piłkarzami. Dlatego jest łącznikiem w grupie. Sprawia, że cały zespół trzyma się razem. Pod względem taktycznym jest również niesamowicie silny. Ali dba o to, aby cały zespół dawał z siebie wszystko. Uważam go za przedłużenie mojego sztabu szkoleniowego. Okazał się dla nas wielkim atutem” – przekazał nam Mariusz Moński.