Powrót syna marnotrawnego
James Igbekeme znów zagra w Wiśle Kraków. W tym przypadku słowo „znów” jest jak najbardziej na miejscu, bo to już trzeci pobyt Nigeryjczyka w tym klubie. Po nieudanych, choć zaawansowanych rozmowach z Termalicą i Śląskiem, James wrócił do rozmów z Wisłą i tym razem osiągnięto porozumienie.
Wisła podeszła do tematu pragmatycznie. Nie zamierzała się obrażać, choć nie ma co ukrywać – nowa, roczna umowa, jest na zasadach dość korzystnych dla klubu. Choć skoro o pieniądzach mowa. To też nie jest tak, że Igbekeme to jakiś pazerniak, który świata poza wypłatą nie widzi.
Oglądaj program transferowy „Nasz News” (VIDEO)
Umowa z Turcji już była na stole
Gdyby tak było, to dziś nie podpisywałby kontraktu z Wisłą, a z tureckim Sakaryasporem (druga liga). Z naszych informacji wynika, że Nigeryjczyk dostał stamtąd ofertę na naprawdę bardzo wysokim poziomie. To pieniądze jakich w Ekstraklasie nie zarabia większość piłkarzy.
Propozycja była na stole, wystarczyło ją podpisać. Ale Igbekeme tego nie zrobił, przyjmując ofertę Wisły która według naszej wiedzy jest o około 40 procent niższa to co zaproponowali Turkowie.