W styczniu byli Hiszpanie, w marcu Koreańczycy
Angel Baena tradycyjnie wystąpił w w podstawowym składzie Wisły i w piątkowy wieczór pomógł krakowianom wygrać ważny mecz w Tychach. Hiszpan zaliczył asystę przy pierwszym, kluczowym golu Angela Rodado, a „Biała Gwiazda” ostatecznie wygrała 2:0, konsolidując swoją pozycję dającą udział w barażach.
Generalnie ten sezon jest dla Baeny udany. 31 meczów, 3 gole i 6 asyst to jego dorobek tylko w 1. lidze. A dorzucając do tego puchary, Hiszpan ma na liczniku 41 występów, 3 bramki i 9 decydujących podań. Już w styczniu pojawiła się za niego oferta z Racingu de Ferrol, ale Wisła nie chciała go oddawać. Baena został więc w Krakowie, a o propozycji z ojczyzny zdążył już zapomnieć.
Jak się jednak okazuje, jeszcze ciekawiej zrobiło się w marcu. Z informacji goal.pl wynika, że Baena dostał wtedy świetną ofertę z Korei Południowej. Kontrakt pod względem finansowym był na tyle dobry, że ustawiłby piłkarza i jego rodzinę na lata. Na papierze pojawiły się kwoty absolutnie nieporównywalne z pensją Hiszpana w Wiśle, ani z tym co zagwarantowałby mu Racing. Mówiąc wprost: pod względem finansowym to była dla niego oferta życia, coś co może się już nie powtórzyć.
Zobacz także: Polskie ligi wzorem dla innych. „Zazdroszczą nam” (VIDEO)
Gigantyczna kasa przepadła, nadzieja na awans pozostała
Jak zareagowała Wisła? Tak jak w styczniu. Ze względu na realną walkę o awans nie chciała puszczać Baeny. A jak zachował się Hiszpan? Jak się okazuje… machnął ręką na wielkie koreańskie pieniądze. Nie chciał iść na wojnę z Wisłą, nie chciał wymuszać transferu (choć takich przypadków w świecie piłki znamy mnóstwo), nie wysyłał swojego agenta do szefów „Białej Gwiazdy”, aby jednak próbowali wpłynąć na zmianę decyzji.
Ze strony piłkarza nie było ani jednego „pomruku niezadowolenia”. Wręcz przeciwnie, jasno zadeklarował, że rozumie i akceptuje decyzję Wisły, a sam z siebie zrobi wszystko, aby klub wrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej. I niewykluczone, że tak się stanie, bo wszystko wskazuje na to, że 13-krotny mistrz Polski będzie się bił o Ekstraklasę w barażach.
Komentarze