- Spełniło się to, co mówili byli gracze Legii z Serbii. Baćka Topola jest w słabej formie i nie była w stanie zagrozić drużynie z Łazienkowskiej
- Mecz w Serbii był okazją do kilku sentymentalnych spotkań ludzi związanych niegdyś z warszawskim klubem
- Radovan Pankow mówi wprost o swoim wielkim, jeszcze niezrealizowanym marzeniu, a koledzy mają mu w tym pomóc
Kolejne 400 tysięcy euro wpadnie na konto
Gładkie 3:0 sprawiło, że z meczu z Baćką Topola piłkarze Legii wracają bardzo zadowoleni. Klub dopisał sobie nie tylko 3 punkty, ale zarobił też kolejne 400 tysięcy euro, bo tyle UEFA płaci za wygraną w meczu grupowym Ligi Konferencji UEFA.
Zgodnie z przewidywaniami na trybunach nie było gorącej atmosfery, choć… Gospodarze, określani mianem klubu bez kibiców, mieli doping, choć prawda jest też taka, że ich „młyn” był… mniej liczny od fanów Legii, którzy mimo zakazu pojawili się na trybunach serbskiego stadionu.
A skoro o trybunach mowa, to Legia zaprosiła też swoich byłych bałkańskich piłkarzy. Do Baćki Topoli przyjechali Mirko Poledica, Miro Radović, Stanko Svitlica, a także trener Dragomir Okuka.
– Legia zagrała dobry mecz, mogła wygrać wyżej. Była zdecydowanie lepszym zespołem na boisku. Długo nie oglądałem na żywo Legii, od dawna nie byłem w Warszawie, choć obiecałem prezesowi, że nadrobię zaległości i pojawię się wkrótce w Warszawie – opowiadał po meczu Radović.
Rado ma co robić. Restauracja, deweloperka, menedżerka
Były gwiazdor Legii przyznał, że ma co robić po zakończeniu kariery. – Mam ze wspólnikiem restaurację w Belgradzie, bawię się też trochę w deweloperkę, a jeśli chodzi o piłkę, to współpracuję z kilkoma utalentowanymi chłopakami. Mam nadzieję, że któryś z nich zaistnieje w dużej piłce – tak mówił „Rado”, który odniósł się też do sytuacji Legii w lidze.
– Ile to już bez mistrzostwa Polski? Trzy lata? Sporo jak na Legię. Nie wyobrażam sobie, aby to był kolejny rok bez tytułu. Legia musi powalczyć, choć wiem, że Lech ma silny zespół. Ale jeszcze raz: trzy lata to już wystarczająco dużo czekania – stanowczo oświadczył Serb.
Video: Kim Legia powinna grać w ataku?
Pankov pomógł Legii nie tylko na boisku. Feio coś mu obiecał
Zadowolony z przebiegu meczu i wyniku był też jego młodszy kolega, Radovan Pankov. – Wiadomo, że jestem z Serbii, ten mecz miał dla mnie bardzo duże znaczenie. Tak naprawdę to czekałem na niego już od momentu losowania. Myślę, że zagraliśmy dobry mecz. Naszym celem jest zajęcie miejsca w pierwszej ósemce tabeli. To ustawiłoby nas w dobrej pozycji przed kolejnymi meczami – mówił obrońca warszawskiej drużyny.
A co do Pankowa, to wspomniał też o nim Gonzalo Feio, mówiąc, że nie tylko pomógł na boisku, ale też przekazał mnóstwo wiedzy co do samego rywala. Portugalski szkoleniowiec zaznaczył też, że zespół zrobi wszystko, aby pomóc Serbowi zrealizować jego wielkie marzenie, czyli zagrać w reprezentacji.
– To prawda, to moje wielkie marzenie. Wiem, że konkurencja jest duża, ale żeby chociaż jeden mecz zagrać. Już wtedy byłbym zadowolony – rozmarzył się Pankow. W sumie… Jeśli dalej tak będzie grał jak w czwartek, to marzenie może się spełnić… – oświadczył 29-letni zawodnik.
Komentarze