Szczęsny przekonał Flicka. Dlatego zagrał ter Stegen
Barcelona we wtorek pokonała Guadalajarę 2-0 i awansowała do kolejnej fazy rozgrywek Pucharu Króla. Kibiców w szczególności interesowała decyzja Hansiego Flicka o obsadzie bramki. Wiadome było, że w tym meczu nie zagra Joan Garcia, który miał odpocząć przed powrotem do gry w lidze. Wybór miał więc zapaść między Wojciechem Szczęsnym a Marc-Andre ter Stegenem.
Ostatecznie to Niemiec stanął między słupkami, co było sporym zaskoczeniem. Flick kilka razy zapewniał, że to Szczęsny jest numerem dwa w hierarchii, więc szansa dla ter Stegena niejako wyłamała tę kolejność. Po wygranej nad trzecioligowcem szkoleniowiec stwierdził, że był to tylko wyjątek, a Polak dalej jest głównym zmiennikiem Garcii.
Po czasie poznajemy kulisy całej sytuacji i decyzji Flicka. Okazuje się, że kluczową rolę odegrał sam Szczęsny, który zasugerował trenerowi, aby ten pozwolił wystąpić Niemcowi. Argumentował to faktem jego długiej nieobecności i tym, że zwyczajnie zasługuje, aby wreszcie zagrać. To pomogło podjąć decyzję, aby właśnie ter Stegen pojawił się na murawie od pierwszej minuty.
Przyszłość niemieckiego bramkarza wciąż nie jest wyjaśniona. Barcelona chciałaby się z nim rozstać, więc jego gra zwiększa prawdopodobieństwo, że ktoś się zgłosi z ciekawą ofertą. Niekwestionowanym numerem jeden między słupkami giganta pozostaje oczywiście Garcia.









