Pogoń już bez szans na trofeum. Co dalej?
Pogoń Szczecin podchodziła do tego sezonu z dużymi nadziejami. Start był rozczarowujący, dlatego zdecydowano o rozstaniu z Robertem Kolendowiczem. W jego miejsce zatrudniony został Thomas Thomasberg, co przyjęto z dużym optymizmem. Nowy szkoleniowiec zaliczył udany początek, ale ostatnio Portowcy znów wpadli w kryzys, który przyczynił się do trzech porażek w czterech ligowych meczach.
W Ekstraklasie Pogoń zajmuje dopiero 11. lokatę, więc marzenia o mistrzowie wypada odłożyć minimum na przyszły sezon. Priorytetem był za to wtorkowy mecz Pucharu Polski z Widzewem Łódź. W Szczecinie solidnie się do niego przygotowano, choć sam występ był już bardzo słaby. Porażka 0-1 przesądziła o odpadnięciu Portowców z tych rozgrywek.
Nastroje w obozie klubu są fatalne. Kibice nie wierzą już w projekt Thomasberg i uderzają w Alexa Haditaghiego. Szkoleniowiec podsumował ostatni nieudany okres i przyznał, że dalej wierzy w swój zespół.
– Po dobrym starcie, który zanotowaliśmy po moim przyjściu do klubu, ostatni okres jest rozczarowujący. Nie osiągamy rezultatów, których oczekuję. Dobrze zaczęliśmy, ale teraz mamy swoje problemy. Moją pracą jest teraz przygotować zespół i sztab na ostatni mecz z Radomiakiem. To, co się wydarzyło, jest już historią. Musimy wygrać ostatnie spotkanie, pomimo tego rozczarowania, które teraz nam towarzyszy.
– Wszyscy musimy podnieść się mentalnie, poradzić sobie z tą sytuacją. Jesteśmy teraz ranni, ale w sobotę musimy już być silni. To dla mnie najważniejsze zadanie, by sprawić, by drużyna była gotowa walczyć o trzy punkty w kolejnym meczu – podsumował Thomasberg.









