Widzew latem wydał siedem milionów euro na transfery
Widzew Łódź przed startem tego sezonu wskazywany był jako jedna z tych ekip, które mogą namieszać w czołówce stawki, a nawet powalczyć o miejsce premiowane grą w eliminacjach europejskich pucharów. Wydaje się, że i taki też był cel, bowiem letnie okienko transferowe zostało przeprowadzone z wielkim rozmachem. Problem w tym, że jak do tej pory większość z tych transferów okazała się kompletnym niewypałem.
Poza tym także zmiany na ławce trenerskiej wskazują, że sporo w klubie z Serca Łodzi było nerwowości i braku cierpliwości, co przy takiej przebudowie wydaje się niezbędne. Niemniej po ostatnich decyzjach w dziale sportowym klubu, wydaje się, że sprawy mogą nieco się uspokoić. I tak jednak na ten moment wszystko wskazuje, że właśnie Widzew będzie można wskazać jako największe rozczarowanie rundy jesiennej w PKO Ekstraklasie. Szczególnie po tym, jak kwotę letnich wydatków transferowych ujawnił Dariusz Adamczuk w rozmowie z „Interią”.
– Transfery zawsze potrzebują czasu. Na końcu to zawsze trener pracuje z zawodnikami. To też nie pomaga, że mieliśmy ich już trzech w ciągu piętnastu kolejek, ale mimo wszystko wydanie 7 mln euro na polskie warunki to bardzo, bardzo duża kwota […]. nie mamy złych zawodników. Ale nie mamy drużyny – powiedział Dariusz Adamczuk, a więc pełnomocnik zarządu Widzewa Łódź ds. sportowych w rozmowie z „Interią”
Zobacz także: Cracovia może stracić gwiazdora! Chcą go dwa zagraniczne kluby









