- Mistrz świata z 2014 roku jasno mówi jak się zachowa w kontekście Górnika po tym, gdy referendum niemal na pewno opóźni proces prywatyzacji klubu
- W sobotę w Zabrzu otwarto pierwszy w Polsce kebab Lukasa Podolskiego. Gwiazdor Górnika ocenia pierwsze dni funckjonowania lokalu
- Na przykładzie przedłiużenia kontraktu Dominika Sarapaty „Poldi” tłumaczy jak w przyszłości ma wyglądać jego wymarzony Górnik
W niedzielę doszło w Zabrzu do referendum, którego efektem jest odwołanie prezydent miasta, Agnieszki Rupniewskiej. W najbliższym czasie miastem będzie zarządzać komisarz, który ma przygotować Zabrze do kolejnych wyborów.
Wyniki referendum niemal na pewno opóźnią proces prywatyzacji Górnika. Bo choć w teorii komisarz mógłby procedować, to w praktyce niemal na pewno zostanie to wstrzymane, a do sprawy wróci dopiero nowy prezydent.
Kibice Górnika Zabrze byli rozczarowani obrotem wydarzeń, bo liczyli, że do nowego sezonu klub wejdzie już z nowym właścicielem. Część z nich obawia się również, iż zniecierpliwiony Podolski może wycofać się z chęci zakupu klubu.
A co o tym wszytkim myśli sam “Poldi”? O tym były gracz m.in FC Koeln, Bayernu, Arsenalu, Interu Mediolan czy Galatasaray opowiedział w specjalnym wywiadzie dla goal.pl
Piotr Koźmiński, goal.pl: Kibice Górnika martwią się, że po tym jak w referendum odwołano prezydent miasta co może oznaczać opóźnienie prywatyzacji klubu, możesz zrezygnować z chęci zakupu Górnika. Jak to wygląda w tym momencie?
Lukas Podolski, piłkarz Górnik Zabrze, 130-krotny reprezentant Niemiec, mistrz świata z 2014 roku:
Ja się nie poddam! To nie w mojej naturze. Wiadomo, że nie zawsze się wygrywa, czasem są też porażki, ale walczyć trzeba do końca. Czuję odpowiedzialność za Górnika, za ludzi, którzy w nim teraz pracują. Nie zostawię klubu, nie zostawię tych ludzi. Nie zmieniam zdania: wciąż chcę kupić Górnik. Bo naprawdę dużo udało się tu zmienić. Za rządów poprzedniej prezydent miasta klub był polityczny. Pracowali w nim czy przy nim ludzie, którzy nie znali się ani na sporcie, ani na marketingu. To były takie “słupki” pani prezydent. To się udało zmienić.
Wiele razy mówiłeś wcześniej, że potencjał klubu, twój potencjał nie był wykorzystywany.
Bo tak było! A teraz zobacz… Jak zrobimy jakiś filmik, to mnóstwo ludzi chwali. Również dziennikarze, na co dzień nie piszący o Górniku.
Jak choćby ostatni spot, ten zachęcający do zakupu karnetów.
Na przykład. Teraz w Górniku pracują fachowcy, ludzie z doświadczeniem z innych klubów. Oni się dobrze znają na swojej robocie. Pod względem poza boiskowym mocno poszliśmy do przodu. Teraz już nie mogę narzekać. Klub wyciska z marketingu co może.
Wróćmy jednak do tego referendum. Jak oceniasz odwołanie Agnieszki Rupniewskiej?
Ludzie mają prawo głosować jak im pasuje. Na tym polega demokracja. Musimy to uszanować. Natomiast z punktu widzenia klubu – na pewno cofnie nas to w procesie prywatyzacji. Jeśli chodzi o Górnika, to z panią Agnieszką Rupniewską współpracowało się bardzo dobrze. Mieliśmy już siadać do stołu, były terminy… Niestety, wiemy, że to już nie nastąpi. Teraz to się pewnie odsunie w czasie. O ile? Nie wiem, czy to kilka miesięcy, czy inaczej się to potoczy. Natomiast jeszcze raz: ja nie zrezygnuję z chęci kupna klubu. O to kibice Górnika mogą być spokojni.
Natomiast też będę musiał porozmawiać z tymi, którzy chcieli wejść do klubu ze mną. Mówiłem we wcześniejszych wywiadach dla goal.pl, że mam kilku chętnych. Czy ta nowa sytuacja coś zmieni w ich zamiarach? Tego nie wiem. Będę musiał o tym porozmawiać. Wszyscy wiemy, że prywatyzacja to jedyne dobre wyjście. Miasto nie powinno być właścicielem klubu, miasto ma swoje problemy. Kasa w Zabrzu jest pusta, Górnik nic stamtąd nie dostanie.
Jedyna szansa dla klubu na rozwój to sprzedaż w prywatne ręce. Choć ja wiem, że nie wszystkim w mieście to pasuje. Nie wszystkim zależy na tym klubie. Wiem, że fajnie przyjść na mecz, polansować się, zrobić sobie zdjęcia, gości zaprosić. Ale nie tak to powinno działać.
Miejmy nadzieję, że w końcu dojdzie do tej prywatyzacji. A jak oceniasz otwarcie swojego kebaba? Słyszałem, że ogromne kolejki były na początku…
To jedno z lepszych otwarć jeśli chodzi o nasze lokale. Może nie numer jeden, ale taka pierwsza szóstka. Mniej więcej taka jak pozycja Górnika w tabeli. Jest duży “zapierdziel”, bo chętnych do degustacji jest bardzo wielu, ale nie przyspieszysz procesu, mięso musi być gotowe. Z jednej strony fajnie, że są te kolejki, bo świadczy o tym, że lokal jest popularny, ale z drugiej przepraszam tych, którzy nie zdołali jeszcze spróbować mojego kebaba, bo kolejka była za długa.
To trochę jak ze sprzedażą koszulek piłkarskich. Jeśli sprzedasz wszystkie to cieszysz się, że produkt zszedł, ale szkoda ci tych, którzy nie zdołali go kupić. Natomiast jasne jest, że co do mojego lokalu sytuacja pewnie się uspokoi i z czasem te kolejki będą mniejsze. Ale z otwarcia i z tego jak to idzie jestem bardzo zadowolony.
A ciebie będzie tam można czasem spotkać? Będziesz doglądał biznesu?
Tak, będę wpadał czasem. Daleko nie mam, mogę szybko podjechać samochodem. Trzeba zajrzeć, sprawdzić jak idzie, czego brakuje, w czym mogę pomóc…
Z innych dobrych wiadomości: Dominik Sarapata, jeden z największych talentów Górnika, przedłużył kontrakt do lata 2028 roku.
Tak. Właśnie tak chcemy funkcjonować. Stawiać na swoją młodzież, a kiedy jest gotowa to wypuszczać ją w świat. Jedni szybciej dojrzewają do pierwszego zespołu, jak właśnie Sarapata, a inni potrzebują więcej czasu. Górnik ma im stwarzać warunki do rozwoju, do gry, do pokazania się. Natomiast jeszcze raz a propos prywatyzacji: nawet po zmianie Górnik nie zacznie od razu bić się o mistrza. Zobacz co się dzieje dookoła w lidze. Nie mówię już o Legii, ale nowego właściciela ma Pogoń, Motor, Widzew, Korona. Tam te środki są większe.
U nas, jeśli chodzi o przyszły sezon, znów najpierw będzie trzeba jak najszybciej zabezpieczyć dobrą pozycję, żeby nie być w strefie spadkowej, a dopiero potem patrzeć wyżej. Jak mówiłem wiele razy: nie chcę budować klubu na wariata. Zobacz gdzie były rok, dwa lata temu Lechia czy Śląsk i jak to się skończyło. Mój Górnik to ma być zdrowy Górnik. Taki, który i za 100 lat będzie zdrowy, bez długów.
Komentarze