Papszun wypalił po wygranej Rakowa. „To jakby zobaczyć Yeti”

Marek Papszun
Obserwuj nas w
fot. Pressfocus Na zdjęciu: Marek Papszun

Raków wygrał po bramkach Polaków. Papszun triumfuje

Raków Częstochowa w Ekstraklasie zawodzi, ale w europejskich pucharach do tej pory radził sobie bez zarzutów. W czwartek rozegrał swój premierowy mecz w ramach fazy ligowej Ligi Konferencji, podejmując w Częstochowie rywala z Rumunii. Faworytem byli oczywiście gospodarze, choć Universitatea Craiova i tak uchodziła za niebezpieczny zespół, który może urwać punkty.

Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis, a zaraz po zmianie stron gola zdobył Tomasz Pieńko. Kilka minut później jeden z graczy gości otrzymał czerwoną kartkę, a jeszcze przed końcem rywalizacji Oskar Repka poprawił wynik, strzelając bramkę z dystansu.

POLECAMY TAKŻE

Raków rozegrał niezły mecz i zdobył w pełni zasłużone trzy punkty. Na wyróżnienie zasługuje też fakt, że od pierwszej minuty zagrało aż pięciu Polaków, co w przypadku Medalików jest rzadkie. Marek Papszun oczywiście wspomniał o tym po wygranej, odnosząc się do medialnych zarzutów.

– Dla mnie najważniejsze jest wygrywanie. Potem to, żebyśmy zdrowo zakończyli mecz. Na samym końcu wygrać w ładnym stylu. Chciałbym, żeby takie mecze były cały czas.

– Słusznie Pan zauważył. Młodzi Polacy w Rakowie z bramkami? Szok, prawda? To tak, jakby zobaczyć Yeti – żartował Papszun na pomeczowej konferencji prasowej.