Wisła Kraków dokonała kluczowej zmiany? Teraz on ma swój czas

Patryk Letkiewicz utrzymał miejsce w składzie na dłużej i to on teraz będzie numerem jeden w bramce Wisły Kraków. Kamil Broda od początku sezonu spisywał się mizernie, a ta zmiana może się okazać kluczowa dla dalszych losów lidera pierwszej ligi.

Patryk Letkiewicz
Obserwuj nas w
fot. Pressfocus Na zdjęciu: Patryk Letkiewicz

Wisła punktuje świetnie, ale ma swoje słabości

Wisła Kraków wróciła na zwycięską ścieżkę po słabszym okresie, który zapoczątkowała porażka w Legnicy z Miedzią. Po przerwie reprezentacyjnej tylko zremisowała u siebie z Odrą Opole, a w międzyczasie doznała bolesnej przegranej w sparingu z Puszczą Niepołomice. Kibice obawiali się, że nie wróci już do dyspozycji z pierwszych meczów tego sezonu. Choć gra wciąż odbiega od ideału, dwa ostatnie spotkania przyniosły już komplet punktów i potrzebne przełamanie. Biała Gwiazda pokonała na wyjeździe Górnika Łęczna, a w poniedziałek rozprawiła się przed własną publicznością z Polonią Bytom.

Mariusz Jop nie przyzwyczaił do dokonywania wielu zmian w podstawowej jedenastce na mecze ligowe. Tym razem też tak było. Postawił tylko na nowego bramkarza, a ten ruch może okazać się bardzo korzystny dla dalszych losów tego sezonu. Patryk Letkiewicz utrzymał miejsce w składzie po meczu Pucharu Polski i ta decyzja się obroniła, gdyż ponownie zachował czyste konto.

Broda dostał czas, żeby się odbudować

Do tej pory podstawowym bramkarzem Wisły był Kamil Broda. Miewał on różne okresy, ale ostatnie miesiące z pewnością nie należały do tych najlepszych. 24-latek po raz pierwszy zawiódł w meczu 3. kolejki z GKS-em Tychy, kiedy to popełniał błędy przy wrzutkach rywali. Zdecydowanie brakowało mu przełomowego spotkania, podczas którego potwierdziłby, że dalej jest najlepszym zawodnikiem na tej pozycji w klubie. Zdarzały się natomiast kolejne bolesne wpadki, a także sytuacje, gdzie zwyczajnie nie pomagał.

POLECAMY TAKŻE

Najświeższa pomyłka dotyczy niedawnego starcia z Górnikiem Łęczna. Przy próbie wyprowadzenia piłki Broda nabił Wiktora Biedrzyckiego, w konsekwencji czego rywal odzyskał piłkę i zdobył gola. W sztabie już wcześniej ustalono, że w Pucharze Polski zagra Letkiewicz, więc trzeba było jedynie wyjaśnić temat obsady bramki na mecz z Polonią Bytom. Zdecydowano, że teraz jest czas dla młodszego bramkarza, który przecież w poprzednim sezonie miewał świetne momenty.

Letkiewicz nie odda miejsca w bramce?

Trener Wisły Kraków potwierdził, że Letkiewicz pozostanie numerem jeden na dłużej. Broda otrzymał wystarczająco szans, aby się odbudować, ale ich nie wykorzystał. „Jestem zwolennikiem większego zaufania, szczególnie na pozycji bramkarza. Wiadomo, że na tej pozycji nikomu nie potrzeba nerwowości i gwałtownych ruchów. Kamil dostał dziewięć spotkań, przyszło podsumowanie i podjęliśmy taką decyzję. Teraz jest czas na Letkiewicza. Jest na tej pozycji rywalizacja, a Kamil absolutnie nie ma zamkniętej drogi” – tłumaczył Jop po wygranej z Polonią Bytom.

Podobna sytuacja zdarzyła się już w poprzednim sezonie, kiedy to właśnie Letkiewicz długo utrzymywał miejsce między słupkami, choć jego forma w rundzie wiosennej pozostawiała wiele do życzenia. Popełniał błędy, a mimo tego dalej mógł liczyć na zaufanie sztabu szkoleniowego. W końcu nastąpiła zmiana, a Broda pozostawał jedynką do teraz.

Zmiana bramkarza daje nowe rozwiązania

Postawienie na Letkiewicza w bramce pozwala Jopowi na nowe rozwiązania w kwestii zarządzania meczem. Jest to bowiem dodatkowy młodzieżowiec, więc nie ma teraz obaw przed ściągnięciem Jakuba Krzyżanowskiego lub Macieja Kuziemki, jeśli zachodzi taka potrzeba. Szkoleniowiec wykorzystał to już przeciwko Polonii Bytom, kiedy to ściągnął obu młodzieżowców w jednym momencie, wprowadzając w ich miejsce zawodników, którzy zapewnili Wiśle wygraną.

Nie ulega wątpliwościom, że Wisła ma w swoich szeregach kilku młodych piłkarzy, którzy radzą sobie na tym poziomie. Dla drużyny liczy się natomiast poważna i realna rywalizacja na wszystkich pozycjach. Letkiewicz w bramce pozwala na dokonanie preferowanych zmian w składzie, bez przejmowania się wiekiem tych, którzy aktualnie przebywają na murawie.