Ensar Arifović: Większego wieśniaka od Kuleszy nie widziałem
Ensar Arifović to dziś emerytowany bośniacki piłkarz, ale w trakcie kariery spędził aż dziesięć lat w Polsce. Do naszego kraju trafił w 2005 roku, gdy został zawodnikiem Polonii Warszawa. Później bronił barw takich drużyn jak ŁKS Łódź, Jagiellonia Białystok czy Górnik Zabrze.
Pobyt w Polsce wspomina dobrze z wyjątkiem czasu spędzonego w Białymstoku. W rozmowie z TVP Sport opowiedział o sytuacji, jaka spotkała go w Jagiellonii. Ówczesnym prezesem klubu był Cezary Kulesza, o którym Arifović nie ma najlepszego zdania. Bośniak nie gryzł się w język, nazywając prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej wieśniakiem. Co więcej, zdradził, że gdy nie chciał odejść z klubu, chodzili za nim „dziwni ludzie”, którzy mieli na nim wymusić rozwiązanie kontraktu.
– Patrzę teraz na Kuleszę i zastanawiam się, jak taki człowiek może być prezesem federacji. Przecież to wstyd dla kraju – zaczął Ensar Arifović.
– Nie grałem, a miałem kontrakt na dwa lata. Rozumiem, że klub chciał się mnie pozbyć. Ale zamiast się dogadać, to dziwni ludzie chodzili za mną po Białymstoku i mówili: – mamy ci wpier….., bo nie chcesz rozwiązać kontraktu – powiedział w rozmowie z TVP Sport.
– Probierz? Myślałem, że zajdzie dalej niż reprezentacja Polski. Z kolei większego wieśniaka od Kuleszy nie widziałem – zakończył.
Arifović w Jagiellonii spędził tylko jeden sezon 2008-2009. W tym czasie rozegrał 16 meczów, w których zdobył 3 gole.









