Jagiellonia czeka na badania Pietuszewskiego
Jagiellonia Białystok walczyła o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski, mierząc się na wyjeździe z GKS-em Katowice. Mecz był bardzo emocjonujący i zakończył się porażką faworyzowanej ekipy 1-3. Do przerwy GKS prowadził jednym golem, a zaraz po zmianie stron podwyższył prowadzenie. Następnie Jagiellonia odpowiedziała, ale nie było ją stać na gola wyrównującego. Tuż przed końcem gospodarze dobili rywala, meldując się w 1/4 finału rozgrywek.
Oprócz porażki, Jagiellonia ma również szereg zmartwień, jeśli chodzi o sytuację kadrową. W 52. minucie Oskar Pietuszewski zmienił kontuzjowanego Kamila Jóźwiaka, a w doliczonym czasie gry sam był zmuszony opuścić boisko. Towarzyszył mu sztab medyczny, odprowadzając go poza linię boczną.
Pietuszewski nabawił się urazu podczas zderzenia w polu karnym z Marcinem Wasielewskim. Od razu upadł na murawę i nie był w stanie kontynuować gry. Gdy schodził, na jego twarzy pojawiły się łzy, co sugeruje, że odczuwał spory ból. Jagiellonia do ostatniego gwizdka grała w osłabieniu, gdyż wykorzystała już limit zmian.
Na ten moment nie wiadomo, jak poważny jest uraz Pietuszewskiego. Adrian Siemieniec wyjaśnił, że czeka na wyniki badań, które są już prowadzone. Niewykluczone, że Jagiellonia straci utalentowanego skrzydłowego na dłużej, ale jest też nadzieja, że skończy się tylko na strachu.









