Powrót Bellinghama oznacza dla Realu nowe wybory i koniec eksperymentów
Real Madryt wygrał z Villarrealem 3:1 i umocnił się na pozycji lidera La Ligi. Vinicius wreszcie odzyskał formę, a Xabi Alonso po meczu został zapytany o stan zdrowia Bellinghama. – Tak, po przerwie będzie gotowy. Dwa tygodnie treningów pomogą mu dojść do pełni formy. Będzie bardzo ważny w następnej fazie sezonu – powiedział trener Królewskich. Dla Alonso to kolejny etap układanki, bo powrót Anglika oznacza zmiany w składzie i w ustawieniu.
Po nieudanym występie przeciwko Atletico, gdy Bellingham zagrał od pierwszej minuty zbyt wcześnie po kontuzji, szkoleniowiec zdecydował się go oszczędzać. Anglik pojawiał się na boisku tylko na krótkie fragmenty – dziesięć minut w Lidze Mistrzów i dwadzieścia pięć przeciwko Villarrealowi. W tym ostatnim spotkaniu wreszcie pokazał, że wraca do rytmu. To jego pressing po stracie zapoczątkował akcję, po której Mbappe zdobył trzeciego gola.
Los Blancos mają dziś ofensywę w najlepszej formie od lat. Mbappe strzela jak Cristiano Ronaldo – 14 bramek w 10 meczach – a Vinicius ma już cztery kolejne występy w podstawowym składzie bez zmian. Valverde i Tchouameni pozostają nietykalni w środku pola. Powrót Bellinghama sprawia więc, że w składzie zostaje jedno miejsce dla dwóch utalentowanych młodych graczy – Mastantuono i Gulera.
Xabi Alonso musi zdecydować, którego z nich poświęcić. Mastantuono daje drużynie głębię i pracę w defensywie, natomiast Guler gwarantuje kombinacyjną jakość i doskonałe zrozumienie z Mbappe, któremu asystował już cztery razy i sam zdobył trzy gole. Kluczowe będzie też ustawienie Anglika, Czy zagra bliżej środka pola, czy ponownie przesunie się wyżej, gdzie w poprzednich sezonach notował świetne statystyki: 23 gole i 14 asyst, a wcześniej 15 i 14.
Zobacz również: Barcelona przegrała. Ujawniono, czego nie pokazała telewizja