Chelsea awansowała do półfinału, samobój Wevertona rozstrzygnął mecz
W nocy z piątku na sobotę Chelsea mierzyła się z Palmeiras w ćwierćfinale Klubowych Mistrzostw Świata. Spotkanie na Lincoln Financial Field w Filadelfii poprzedziła minuta ciszy ku pamięci tragicznie zmarłych w wypadku samochodowym Diogo Joty i Andre Silvy.
Mecz lepiej rozpoczęli piłkarze Enzo Mareski. Już w 16. minucie wynik otworzył Cole Palmer, zdobywając pierwszą bramkę w rozgrywkach. Chalobah zupełnie nienaciskany przez obrońców rywali znalazł przed polem karnym kolegę z zespołu, po czym podał mu futbolówkę. Anglik obrócił się z piłką po przyjęciu i oddał celny strzał, z którym nie poradził sobie bramkarz Palmeiras.
Brazylijczycy nie dawali za wygraną i dążyli do zdobycia bramki wyrównującej. Ta sztuka udała im się kilka minut po wznowieniu gry w drugiej połowie. Na prawy skrzydle akcję rozpoczął Richard Rios, który zagrał mocną piłkę w pole karne. Tam otrzymał ją Estevao, który mając przed sobą bardzo ostry kąt, zdecydował się na atomowe uderzenie. Futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do siatki.
O końcowym wyniku zdecydował niefortunny gol samobójczy. W 83. minucie Chelsea wykonywała rzut rożny. Po krótki rozegraniu szybkie podania wymienili Palmer i Fernandez. Argentyńczyk zagrał do Malo Gusto, który oddał strzał w światło bramki. Futbolówka odbiła się od jednego z obrońców Palmeiras, przez co Weverton zaliczył gola samobójczego.
W końcówce Chelsea mogła podwyższyć wynik meczu, ale doskonałą okazję zmarnował Noni Madueke. Ostatecznie The Blues wygrali (2:1) i to oni zagrają z Fluminense w półfinale Klubowych Mistrzostw Świata 2025.
Chelsea 2:1 Palmeiras (16′ Palmer, ’83 Weverton (sam.) – 53′ Estevao)