Poletanović naciskał na transfer. Dostał dobrą ofertę
Wisła Kraków po zakończeniu sezonu rozstała się już z kilkoma zawodnikami. Kibice spodziewali się negatywnych komunikatów dotyczących Angela Baeny oraz Jamesa Igbekeme, których umowy miały wygasnąć wraz z końcem czerwca. Klub zakończył również współpracę z takimi piłkarzami, jak Patryk Gogół, Jesus Alfaro czy Giannis Kiakos.
W przyszłym sezonie w barwach Białej Gwiazdy nie zobaczymy również Marko Poletanovicia. W tym przypadku rozstanie zostało przeprowadzone w ramach transferu definitywnego. Serb wrócił do Vojvodiny, z której zimą odszedł, by zasilić szeregi Wisły Kraków.
To oczywiście spore osłabienie dla krakowskiego zespołu, gdyż Poletanović wiosną był istotnym punktem drugiej linii. Wystąpił w jedenastu meczach, gromadząc w tym czasie cztery asysty. Zasłynął przede wszystkim świetnym wykonaniem stałych fragmentów gry.
Dlaczego Wisła pożegnała Poletanovicia? Kulisy całej sytuacji zdradził Mariusz Jop. Pomocnik otrzymał bardzo dobrą ofertę i naciskał na jej przyjęcie. Klub uznał, że nie ma sensu trzymać go na siłę.
– Marko bardzo chciał wrócić, dostał tam bardzo dobre warunki. To jest tak, że z niewolnika nie ma pracownika. Jeżeli zawodnik bardzo mocno się upiera i dostaje lepszą ofertę, to można walczyć i próbować zatrzymać go na siłę, ale na dłuższą metę to nie ma większego sensu. Rozumiem jego perspektywę, natomiast był to gracz, który dawał nam określoną jakość i na pewno by się przydał – przekazał Jop w rozmowie z portalem lovekrakow.pl.