Exodus z Białegostoku
Choć odejść z Jagiellonii jest tego lata bez liku, to nikt nie ma wątpliwości, że kilka ciekawych transferów „in” też się wydarzy. Zresztą, Jagiellonia już zakontraktowała greckiego napastnika, ale na tym nie koniec. Lada moment kontrakt z klubem podpisze Dawid Drachal, który zostanie wymieniony (za dopłatą) za Lamine Diaby-Fadige.
A co dalej? Dyrektor Łukasz Masłowski wyrobił sobie mnóstwo kontaktów w piłkarskim świecie, więc należy założyć, że większość transferów „ogarnie” na własną rękę. Jagiellonia, podobnie jak inne kluby, nie gardzi też jednak platformą Transfer Room, gdzie kluby mogą zgłaszać zapotrzebowanie na poszczególnych piłkarzy.
Legia Warszawa zapytała tam o dwóch piłkarzy: napastnika i skrzydłowego. Z kolei Lech Poznań wystawił „ogłoszenie” w kwestii środkowego i prawego obrońcy.
Zobacz także: Legia i Jagiellonia zarobiły ogromne pieniądze (VIDEO)
20 tysięcy euro miesięcznie
A co z Jagiellonią? Na Transfer Room pojawiły się dwa ogłoszenia klubu z Podlasia. Jagiellonia szuka tam lewego obrońcę, na wypożyczenie. Pensja jaką proponuje to 20 tysięcy euro miesięcznie. Druga poszukiwana pozycja to skrzydłowy. Zasady takie same, czyli wypożyczenie, a pensja też 20 tysięcy euro.
Jak odczytywać te kwoty? W teorii pensje oferowane przez Jagiellonię, co zresztą nie jest żadnym zdziwieniem, są nieco niższe niż te proponowane przez Legię czy Lecha (na TR w przypadku tych dwóch klubów to 300-350 tysięcy euro rocznie). Z drugiej strony wspomniane 20 tysięcy euro wcale nie musi być ostateczną pensją przychodzącego do Jagiellonii piłkarza, bo pamiętamy chociażby przypadek Churlinova, którego lwią część wypłaty pokrywał Burnley.
Komentarze