Raków chciał zapłacić rywalom Lecha? PZPN reaguje!

Raków Częstochowa i Lech Poznań do samego końca walczą o mistrzostwo Polski. Portale Meczyki.pl oraz Weszlo.com komentują zakulisowe informacje o pieniężnej ofercie dla piłkarzy GKS-u Katowice, którzy rywalizowali w weekend z Kolejorzem.

Wojciech Cygan i Michał Świerczewski
Obserwuj nas w
fot. Pressfocus Na zdjęciu: Wojciech Cygan i Michał Świerczewski

Raków odcina się od spekulacji. PZPN komentuje sprawę

W walce o mistrzowski tytuł pozostały dwie drużyny – Lech Poznań oraz Raków Częstochowa. W weekend zostanie rozegrana ostatnia kolejka, podczas której wyłoniony zostanie zwycięzca Ekstraklasy. Faworytem jest Kolejorz, który lideruje w tabeli i ma punkt przewagi. W sobotę podejmie przed własną publicznością Piasta Gliwice, natomiast Medaliki zagrają u siebie z Widzewem Łódź.

Poprzedni weekend dla obu zakończył się stratą punktów. Raków zremisował z Koroną Kielce, a Lech z GKS-em Katowice. W dniu meczu poznaniaków pojawiły się nieoficjalne wieści o propozycji finansowej ze strony częstochowian. Piłkarze GKS-u Katowice mieli otrzymać premie w przypadku korzystnego wyniku i braku zwycięstwa Lecha. Portal Meczyki.pl oraz Weszlo.com informują, że chodziło o kwotę w okolicach miliona złotych.

Zobacz również: Polskie ligi wzorem dla innych. „Zazdroszczą nam”

Sugestie dotarły do trenera Lecha Poznań Nielsa Frederiksena, który niepochlebnie skomentował całą sytuację, ale jednak wierzy w uczciwość swoich rywali do tytułu. Działacz Rakowa Wojciech Cygan z kolei przekonuje, że temat nie ma nic wspólnego z prawdą.

– To informacja kompletnie nie mająca potwierdzenia w faktach. Jest kłamstwem. Podobne historie słyszałem, gdy Cracovia wypisała nas z walki o mistrzostwo trzy lata temu. Wtedy niby to Lech miał proponować bonus naszemu rywalowi. Wyrównana sytuacja w tabeli generuje takie plotki. Stanowczo je dementuję – przekazał swoje stanowisko redakcji Meczyki.pl.

Komunikat opublikował również Rzecznik Dyscyplinarny PZPN Adam Gilarski. Przypomniał klubom o przepisach, które stanowczo zabraniają podobnych praktyk pod groźbą poważnych kar, w tym nawet degradacji do niższej ligi.

Komentarze