Cenna bramka Tomasz Pieńki z Lechią
Raków Częstochowa podejmował Lechię Gdańsk w pierwszym niedzielnym spotkaniu 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Wicemistrzowie Polski wciąż celują wysoko, ale zbliżająca się połowa sezonu nie przynosi powodów do zadowolenia, ponieważ zespół Marka Papszuna znajduje się w dolnej części tabeli. Choć w lidze zawodzi, to w europejskich pucharach radzi sobie znacznie lepiej. W Lidze Konferencji częstochowianie zdobyli już cztery punkty w dwóch meczach.
Z kolei Biało-Zieloni rozpoczęli rozgrywki z pięcioma ujemnymi punktami i wciąż nie mogą wydostać się ze strefy spadkowej. Drużyna Johna Carvera stopniowo wychodzi na prostą. Lechia wygrała trzy z pięciu ostatnich spotkań, pokazując coraz lepszą formę w rundzie jesiennej.
W 30. minucie spotkania gospodarze objęli prowadzenie po świetnej akcji Lamine’a Diaby-Fadigi, który wyszedł sam na sam z bramkarzem i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Dla napastnika Rakowa było to trzecie trafienie w tym sezonie Ekstraklasy.
Goście odpowiedzieli błyskawicznie. Już trzy minuty później Tomas Bobcek popisał się znakomitą indywidualną akcją. Ograł obrońców w polu karnym i pięknym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Dla słowackiego snajpera był to siódmy gol w obecnych rozgrywkach.
Końcówka pierwszej połowy nie ułożyła się po myśli gospodarzy. Raków musiał radzić sobie w osłabieniu, po tym jak Karol Struski obejrzał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji opuścił boisko jeszcze przed przerwą.
Po przerwie częstochowianie długo nie mogli znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną defensywę gości. Dopiero indywidualny błysk Tomasza Pieńki w 79. minucie zapewnił triumf nad Lechią (2:1). Raków dzięki wygranej przesunął się na ósme miejsce, a przed sobą ma mecz w 1/16 finału Pucharu Polski z Cracovią. Spotkanie odbędzie się w środę (29 października) o godz. 20:30.
Raków Częstochowa – Lechia Gdańsk 2:1 (1:1)
1:0 Lamine Diaby-Fadiga 30′
1:1 Tomas Bobcek 33′
2:1 Tomasz Pieńko 79′









