Wisła śrubuje frekwencyjne wyniki. W niedzielę ma być sold-out
Wisła Kraków w trzech meczach zdobyła dziewięć punktów, prezentując przy tym atrakcyjny styl gry, który zaowocował strzeleniem aż 13 bramek. W dodatku, ma za sobą starcia z potencjalnymi dwoma rywalami w walce o awans do Ekstraklasy, czyli ŁKS-em oraz GKS-em Tychy. Dla krakowskiego klubu to najlepszy start ligowych zmagań w historii oraz bardzo mocny sygnał, że tym razem zapowiedzi o powrocie do elity to nie będą puste słowa.
Oczywiście świetne wyniki sprzyjają dobrej frekwencji, dlatego podczas niedzielnego meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki na trybunach krakowskiego stadionu zasiądzie najprawdopodobniej komplet widzów. W czwartkowy poranek pękła bariera 23 tysięcy sprzedanych biletów – klub udostępnił do zakupu wszystkie sektory, więc spodziewa się, że padnie sold-out. Można to oczywiście argumentować hitowym meczem lidera z wiceliderem, ale nie będzie chyba przesadą stwierdzenie, że lwia część posiadaczy wejściówki na niedzielę nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak od początku sezonu radzi sobie najbliższy rywal. Kibice przyjdą na stadion, aby podziwiać popisy piłkarzy Białej Gwiazdy, która wreszcie gra na miarę olbrzymich oczekiwań.
Fenomen krakowskich kibiców. Im gorzej, tym lepiej
Sezon 2024/2025 ponownie zakończył się dużym niepowodzeniem, bowiem Wisła Kraków w półfinale baraży poległa u siebie z Miedzią Legnica. Przystępowała do tego meczu jako wyraźny faworyt i nie poradziła sobie z ekipą, która przed oraz po tym starciu osiągała fatalne wyniki. Kibice 13-krotnego mistrza Polski szybko odsunęli jednak na bok rozczarowanie i tłumnie przybyli na inaugurujące kolejną kampanię spotkanie w Krakowie z ŁKS-em. Frekwencja podczas tego spotkania wynosiła 27 017 osób i jest w tym momencie trzecią najwyższą na wszystkich szczeblach rozgrywkowych w Polsce – dwukrotnie przebił ją tylko Lech Poznań.
Fenomen wiślackich kibiców polega na tym, że nie porzucili swojej drużyny, gdy ta wpadła w wyraźny marazm i nie jest w stanie zrealizować celu o powrocie do elity. Frekwencja w ogóle nie ucierpiała na spadku do pierwszej ligi, a przecież odjęto hitowe mecze z takimi rywalami, jak Cracovia, Legia Warszawa czy Lech Poznań, które zawsze przyciągały tłumy regularnych i nowych sympatyków. Wręcz przeciwnie – ostatnie dwa sezony to regularna poprawa, a zaczęta niedawno kampania może jeszcze te wyniki przebić.
Średnia frekwencja na domowych meczach Wisły Kraków
Sezon 2019/2020 (Ekstraklasa) – 15891 (liczone tylko do wybuchu pandemii, później sprzedaż biletów była ograniczona)
Sezon 2020/2021 (Ekstraklasa) – brak wystarczających danych (kibice wchodzili na trybuny tylko w kolejkach 1-6 oraz w 30. kolejce)
Sezon 2021/2022 (Ekstraklasa) – 15275
Sezon 2022/2023 (1. Liga) – 15039 w rundzie jesiennej / wiosną stadion był modernizowany i nie mógł pomieścić nawet 10 tysięcy kibiców
Sezon 2023/2024 (1. Liga) – 16 613
Sezon 2024/2025 (1. Liga) – 19 229
W sezonie 2025/2026 Wisła zanotowała już imponujący wynik w postaci 27 017 kibiców podczas meczu z ŁKS-em, a rywalizacja z Pogonią Grodzisk Mazowiecki zapewne przyciągnie komplet publiczności. Oczywiście zapewne przyjdzie gorszy moment, słabsza forma drużyny, brzydsza pogoda czy też po prostu niedogodny termin, który negatywnie wpłynie na liczbę zebranych osób na trybunach. Nie da się jednak przejść obojętnie obok tej szalonej mobilizacji, ponieważ może się okazać, że pierwszoligowy klub na przestrzeni całego sezonu osiągnie najwyższą średnią frekwencję w całej Polsce.
Być może minął już ten okres rozczarowania, gdy drużyna dopiero co walcząca o mistrzostwo Polski z sezonu na sezon słabła, zajmując coraz niższe lokaty i mając w swoich szeregach coraz gorszych piłkarzy. W ostatnich latach na trybunach pojawiło się wielu nowych kibiców, którzy mogą zwyczajnie nie pamiętać ery dominacji Białej Gwiazdy na krajowym podwórku i obecnie oczekują wyłącznie awansu do Ekstraklasy, nie traktując gry w pierwszej lidze jako kompromitacji na skalę całej klubowej historii. Fani nie są już „obrażeni”, bo drużyna gra słabo i nie walczy o najważniejsze trofea, tylko wzajemnie się mobilizują, by pomóc osiągnąć główny i wyczekiwany od czterech sezonów cel.