Wisła nie chciała mu tyle zapłacić
Wisła Kraków dopięła tego lata transfer Juliusa Ertlthalera, który nie zdecydował się na przedłużenie wygasającej umowy z GKS-em Tychy. Do zespołu Mariusza Jopa dołączył również Wiktor Staszak, w sprawie którego dogadano się już zimą. To oczywiście dopiero początek, gdyż w kadrze Białej Gwiazdy jest wiele braków, wynikających chociażby z odejść po sezonie 2024/2025. Z krakowskim klubem pożegnali się między innymi Angel Baena, Marko Poletanović, James Igbekeme, Giannis Kiakos czy Jesus Alfaro.
Wisła ma ewidentne problemy na skrzydłach. Po odejściach Baeny oraz Alfaro najprawdopodobniej dojdzie również do pożegnania z Tamasem Kissem, który w ramach transferu definitywnego ma trafić na Cypr.
Wydawało się, że Białą Gwiazdę zasili Serhij Krykun, który ma za sobą wypożyczenie do Stali Mielec. Piast Gliwice nie wiąże z nim przyszłości, więc Ukrainiec rozpoczął poszukiwania nowego klubu. Między nim a Wisłą toczyły się zaawansowane rozmowy, które zmierzały w kierunku nawiązania współpracy. Tak się jednak nie stanie, gdyż na finiszu bardziej zdeterminowany okazał się ŁKS. Krykun zmierza tym samym do Łodzi, gdzie będzie grał w przyszłym sezonie.
Kulisy nieudanej transakcji Wisły odkrył Piotr Potępa, który ujawnił oczekiwane wynagrodzenie Krykuna. Skrzydłowy chciał zarabiać w Krakowie aż 60 tysięcy złotych miesięcznie, co spotkało się z odmową ze strony klubu.